Ukraińcy trafili w tłum Rosjan? "Dwie godziny czekali na przemówienie dowódcy". Mowa o stu ofiarach

Około stu Rosjan zginęło pod Kreminną w obwodzie ługańskim, czekając na przemówienie swojego dowódcy, wynika z doniesień rosyjskich blogerów militarnych. "Przez dwie godziny tłum ludzi stał w jednym miejscu, czekając, aż dowódca dywizji powie motywujące słowo. Ale zamiast niego głos zabrały HIMARS MLRS i artyleria wroga" - czytamy na Telegramie.

Rob Lee, analityk w amerykańskim Foreign Policy Research Institute udostępnił na Twitterze wpis, w którym powołując się na rosyjskie źródła, ujawnił, że jedna z jednostek wojskowych Rosji została uderzona przez rakiety wystrzelone z wyrzutni HIMARS. W tym czasie żołnierze mieli "godzinami czekać w pobliżu frontu na przemówienie dowódcy". 

Zobacz wideo Pełczyńska-Nałęcz: Komisja ds. badania rosyjskich wpływów buduje wpływy rosyjskie w Polsce

Rosyjscy żołnierze zginęli pod Kreminną, oczekując na przemówienie dowódcy?

Do incydentu miało dojść rano w środę 14 czerwca na froncie pod Kreminną (obwód ługański). "Przez dwie godziny tłum ludzi stał w jednym miejscu, czekając, aż dowódca dywizji powie motywujące słowo. Ale zamiast niego głos zabrały HIMARS MLRS i artyleria wroga" - czytamy na telegramowym koncie rosyjskiego blogera Rybara. Według informacji innego znanego rosyjskiego blogera Grey Zone wojskowi czekali na przemówienie pochodzącego z Czeczenii generała majora Suchraba Achmedowa, dowódcy 20. Armii Zachodniego Okręgu Wojskowego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.

"Tak, tak, to dokładnie ten sam Achmedow, który wraz z innym generałem Rustamem Muradowem jest winny śmierci *dużej liczby* rosyjskich żołnierzy i utraty ponad stu pojazdów opancerzonych na frontach podczas napaści na Pawłowkę i próby napadu na Wuhłedar" - pisze bloger na Telegramie. Według informacji, na jakie się powołuje, w incydencie pod Kreminną zginęło około stu żołnierzy, kolejnych stu miało zostać rannych. Strona ukraińska, jak dotąd, nie ustosunkowała się do tych doniesień.

Ukraińska kontrofensywa. Atakują i Rosjanie i Ukraińcy, ale to ukraińskie wojska idą do przodu

Trwa ukraińska kontrofensywa na kilku kierunkach frontu, w tym na odcinku południowym. Jak informuje resort obrony, ukraińskie wojska, mimo zaciętego oporu Rosjan, przesuwają się do przodu. Przeszkodą w kontrofensywie są także szczelne pola minowe.

Jak przekazała wiceszefowa ukraińskiego resortu obrony Hanna Malar, na wschodnim i południowym kierunkach frontu atakują zarówno Rosjanie, jak i Ukraińcy, ale to ukraińska armia przesuwa swoje pozycje. Nie jest to jednak łatwe, bo - jak zaznaczyła ministerka - wróg nasila ostrzały artyleryjskie i samolotowe. Na południu ukraińskie wojska muszą przejść szczelnie zaminowane tereny, dlatego przesuwają się powoli, ale konsekwentnie.

Problem rosyjskich zapór minowych potwierdza ukraiński ekspert wojskowy Władysław Sełezniow. Jak podkreśla, Rosjanie na południu używają systemów minowania na dystans "Ziemliedilije". Ekspert podkreśla, że tam, gdzie Ukraińcy tworzą przejścia na polach minowych, Rosjanie znów je zamykają za pomocą minowania na dystans. Dodatkowo, jak zaznacza, ukraińskie wojsko nie ma wiele specjalistycznego sprzętu do rozminowywania, dlatego saperzy mają bardzo dużo pracy.

14 czerwca ukraińska armia przesunęła pozycje w głąb terenów zajętych przez wroga średnio o kilkaset metrów. Dotyczy to przedmieść Bachmutu oraz południowego odcinka frontu na pograniczu obwodów donieckiego i zaporoskiego.

Więcej o: