Do zdarzenia doszło na jednym z placów zabaw w miejscowości Longmeadow (Massachusetts, USA) nad ranem w niedzielę 11 czerwca. Dwoje dzieci doznało wówczas poparzeń w wyniku kontaktu ze zjeżdżalniami, które zostały wcześniej oblane kwasem solnym. O tym, jak doszło do sytuacji, pisze m.in. CNN.
Ashley Thielen, matka poszkodowanych, w rozmowie z lokalną stacją WGGB powiązaną z CNN opowiedziała, że wybrała się z dziećmi na plac zabaw. Gdy dotarli na miejsce, zauważyła, że w dolnej części zjeżdżalni jest jakaś ciecz. - Myślałam, że to deszczówka - tłumaczyła. - W pewnym momencie moje roczne dziecko zaczęło płakać. Wtedy zorientowałam się, że ten płyn to nie woda - dodała. Dzieci (jedno - roczne, drugie - w wieku dwóch lat) doznały lekkich oparzeń. Matka wskazuje jednak, że sytuacja mogła skończyć się znacznie gorzej.
Wezwanym na miejsce śledczym udało się ustalić, że ciecz, która znajdowała się na zjeżdżalniach to kwas solny (inaczej - kwas chlorowodorowy). CDC, Amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom, podaje, że tego środka używa się między innymi do czyszczenia oraz dezynfekowania basenów.
CNN powołując się na oświadczenie lokalnych służb, wskazała, że kwas solny przechowywany był w piwnicy budynku basenu na terenie parku. Śledczy podejrzewają, że ktoś włamał się tam i wyniósł substancję, by następnie wylać ją na zjeżdżalnie. "Włożono wiele wysiłku, by wejść do tej przestrzeni. Podejrzewamy, że sprawcy mogli doznać poparzeń rąk lub ramion, a ich ubrania mogą nosić ślady rozkładu w wyniku kontaktu z kwasem" - przekazano w cytowanym komunikacie. Plac został wyczyszczony, ale ze względów bezpieczeństwa część parku została odgrodzona i wyłączona z użytku.