Do sytuacji odniósł się Konsulat Generalny Rosji w Egipcie, który potwierdził śmierć 24-letniego obywatela Rosji podczas czwartkowego (8 czerwca) ataku rekina w popularnym kurorcie nad Morzem Czerwonym. Jak podano w oświadczeniu, za śmierć mężczyzny odpowiada żarłacz tygrysi. Zwierzę zostało schwytane i brutalnie zabite przez mężczyzn, którzy zgromadzili się przy brzegu. Następnie ciało rekina zostało przetransportowane do laboratorium w celu badań, które pomogą ustalić powody ataku.
Jak zauważają obrońcy praw zwierząt, zachowanie rekina było nietypowe, ponieważ zwierzęta te zazwyczaj nie wypływają na tak płytkie wody, a człowiek nie należy do ich ulubionych typów jedzenia. Być może powodem ataku był więc np. brak pożywienia.
Jak informowaliśmy, rekin najpierw pływał naokoło młodego mężczyzny, a następnie go zaatakował. Wiadomo, że młody mężczyzna krótko wołał na pomoc swojego ojca. Nagrania z tego zdarzenia zostały udostępnione w mediach społecznościowych.
Teraz głos zabrał ojciec 24-letniego Władimira Popowa. W rozmowie z rosyjskim kanałem 112 mężczyzna potwierdził, że wszystko wydarzyło się "w ciągu kilku sekund". - To absolutnie niedorzeczny zbieg okoliczności, to jest bezpieczna plaża. Nigdy czegoś takiego tu nie było. Rekiny zwykle atakują na dzikich plażach - powiedział ojciec Rosjanina, który urodził się w 1999 roku w Egipcie i nie był w tym kraju turystą.
Mężczyzna potwierdził też, że w czasie ataku w wodzie znajdowała się dziewczyna 24-latka, której udało się dopłynąć do brzegu oraz inni turyści, którzy uciekli z wody. - Bardzo krzyczała na plaży. Była w takim szoku - mówił jeden ze świadków zdarzenia.
- To po prostu zły los... - dodał ojciec Władimira. Jak przekazano, mężczyzna zamierza skremować syna i jego prochy przetransportować do Rosji, gdzie 24-latek zostanie pochowany w rodzinnym grobowcu.
W ostatnich 30 latach egipskie wybrzeże było intensywnie wykorzystywane na potrzeby turystyki. W tym czasie zarejestrowano 28 niesprowokowanych ataków rekinów, w wyniku których zginęło dziewięć osób. Najgorszy pod tym kątem okres nastąpił w 2022 roku w Hurghadzie. Wówczas w ciągu kilku dni doszło do dwóch śmiertelnych ataków tych zwierząt, w których zginęły turystki z Austrii i Rumunii.