Były premier Boris Johnson ogłosił, że ustępuje ze stanowiska posła Izby Gmin w piątek wieczorem. Jak podkreślił - "ze skutkiem natychmiastowym". Johnson podjął decyzję po tym, jak otrzymał raport od poselskiej Komisji ds. Przywilejów, która bada sprawę "partygate" i wprowadzanie Izby Gmin w błąd przez byłego szefa brytyjskiego rządu. BBC publikuje pełną treść oświadczenia Johnsona.
Były szef brytyjskiego rządu przyznał, że "jest zdumiony" wnioskami komisji, która stwierdziła gotowość do rozpoczęcia postępowania ws. wyrzucenia go z parlamentu. "Nadal nie przedstawili najmniejszego dowodu, że świadomie wprowadziłem w błąd Izbę Gmin. Doskonale wiedzą, że kiedy przemawiałem w Izbie Gmin, mówiłem to, co uważałem za prawdę i co miałem przygotowane, jak każdy inny minister. Wiedzą, że poprawiłem się tak szybko, jak to możliwe, i wiedzą, że ja i wszyscy inni urzędnicy i ministrowie - w tym obecny premier Rishi Sunak - wierzyliśmy, że działamy razem zgodnie z prawem" - oświadczył Johnson.
"Ich celem od początku było uznanie mnie za winnego, niezależnie od faktów. [...] Większość członków Komitetu - zwłaszcza przewodniczący - wyraziła głęboko krzywdzące uwagi na temat mojej winy, zanim jeszcze zapoznali się z dowodami. Powinni byli się wycofać" - ubolewa Johnson. Podkreśla też, że "komisja podjęła skoordynowaną próbę usunięcia" jego osoby z parlamentu, a pierwszym krokiem było usunięcie z Downing Street [siedziba brytyjskiego premiera - przyp. red.].
Uważam, że tworzy się niebezpieczny i niepokojący precedens. [...] Sprawozdanie komisji jest pełne nieścisłości i cuchnie uprzedzeniami, ale w ramach ich absurdalnego i niesprawiedliwego procesu nie mam formalnej możliwości kwestionowania niczego, co mówią. [...] Dlatego napisałem dzisiaj do mojego stowarzyszenia w Uxbridge i South Ruisli, i przekazałem, że natychmiast ustępuję i uruchamiam natychmiastowe wybory uzupełniające. Bardzo mi przykro, że opuszczam mój wspaniały okręg wyborczy. To był ogromny zaszczyt służyć obywatelom, zarówno jako burmistrz, jak i poseł
- podsumowuje Johnson. Dodaje również, że jest dumny z tego co osiągnął jako szef rządu w Londynie, w tym doprowadzenia do brexitu, szybkiego wprowadzenia szczepionki przeciw COVID-19 i udostępnienia jej Brytyjczykom oraz wsparcia dla Ukrainy. "To bardzo smutne, że opuszczam parlament - przynajmniej na razie - ale przede wszystkim jestem oszołomiony i zbulwersowany, że zostałem zmuszony do odejścia w sposób antydemokratyczny przez komisję, której przewodniczy i którą kieruje Harriet Harman, z tak rażącą stronniczością" - zakończył były premier.
Boris Johnson podczas obowiązywania najsurowszych obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa miał wydawać okolicznościowe przyjęcia w swojej siedzibie w Londynie. Cykl zakrapianych imprez doczekał się nazwy "partygate" i przyczynił się do spadku popularności premiera wśród wyborców. W połowie 2021 roku brytyjskie media poinformowały, że pracownicy Downing Street na czele z Johnsonem urządzali w siedzibie premiera przyjęcia, które miały naruszyć zasady lockdownu w szczytowym okresie pandemii. Dochodzenie w tej sprawie dotyczyło 12 zgromadzeń w 2020 i 2021 roku na Downing Street 10 oraz w centrum administracyjnym rządu (Whitehall). Według BBC Boris Johnson uczestniczył w co najmniej trzech imprezach - 20 maja 2020 roku, 19 czerwca 2020 roku oraz 13 listopada 2020 roku.
Według informacji "Daily Mirror", były już premier Wielkiej Brytanii nie tylko wiedział o przyjęciach, lecz także zachęcał pracowników do uczestnictwa w nich. Politycy opozycji widząc niejasne tłumaczenia szefa rządu w Izbie Gmin nazwali je "kłamstwami" a premiera "kłamcą". Takie słowa pod adresem urzędującego szefa rządu nie mają precedensu w historii Wielkiej Brytanii. Brytyjska policja pod koniec marca ubiegłego roku zaczęła wydawać mandaty za nielegalne przyjęcia na Downing Street. 29 marca wydano 20 mandatów - wtedy policja podkreślała, że to dopiero początek.
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: