Przyjęty w czwartek w Luksemburgu pakt migracyjny będzie teraz negocjowany z Parlamentem Europejskim, by dopracować jego ostateczny kształtu. Ministrowie spraw wewnętrznych państw Unii Europejskiej osiągnęli porozumienie po kilkunastu godzinach negocjacji. Polska i Węgry były przeciw, a cztery kraje wstrzymały się od głosu: Bułgaria, Malta, Litwa i Słowacja.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Bartosz Grodecki, który uczestniczył w obradach w Luksemburgu, zdecydowanie skrytykował założenia paktu i zapisaną w nim warunkowość. Zgodnie z nią albo kraje zgodzą się na relokacje migrantów docierających na południe Europy przez Morze Śródziemne, albo będą płacić około 20 tysięcy euro za każdą nieprzyjętą osobę. Przedstawiciel Polski stwierdził, że jest to "kara" i zwrócił uwagę na dysproporcje w przeznaczanych funduszach na uchodźców z Ukrainy, których Polska przyjęła ponad milion i na migrantów z południa Europy. - Jeżeli na uchodźców wojennych średnio była kwota przeznaczona 200 euro na uchodźcę, a tu mówimy o dwudziestu paru tysiącach, no to wydaje się, że gdzieś został ten balans zachwiany - ocenił wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
W pakcie zapisano również trzecią możliwość: wsparcie operacyjne, ale nie jest ono traktowanie na równi z pozostałymi - opłatą i relokacją. Decyzja o formie wsparcia ma należeć do państwa, które zwróci się o nie do pozostałych państw Wspólnoty. Wszystkie te trzy rozwiązania tworzą tak zwaną "obowiązkową solidarność". Wiceszef polskiego MSWiA stwierdził jednak, że "nie ma solidarności bez jedności", a w tak delikatnych kwestii nie należy rozstrzygać większością głosów, ale "jednomyślnie przez unijnych przywódców na szczycie UE". Polska pozostała przy swoim stanowisku przez cały dzień prowadzonych negocjacji.
Ministerka ds. wewnętrznych Szwecji [do 30 czerwca br. to właśnie Szwecja sprawuje prezydencję w Unii Europejskiej - przyp. red.] Maria Malmer Stenergard przyznała, że nie wierzyła, ze uda się osiągnąć porozumienie. "Jest to historyczne porozumienie, bo udało się wokół niego zjednoczyć tak wiele krajów" - mówiła, cytowana przez RMF FM. Przypomniała, że to "ciężka praca" wielu poprzednich prezydencji, a także Komisji Europejskiej, która starała się o porozumienie od trzech lat. Unijna komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson przyznała, iż przyjęcie paktu migracyjnego po kilku latach braku zgody w UE, to "wielce znaczący krok". "Jesteśmy o wiele silniejsi, kiedy pracujemy razem" - napisała na Twitterze.
Przewodnicząca Parlamentu Europejskiego nie ma wątpliwości, że umowa to "dobra wiadomość" "PE jest gotowy do natychmiastowego rozpoczęcia negocjacji w celu osiągnięcia porozumienia przed końcem kadencji. Możemy znaleźć sposób, by poprowadzić nas naprzód" - napisała Roberta Metsola. Korespondent Euronews w Brukseli Jorge Liboreiro podkreślił zaś, że porozumienie to "ogromny przełom".
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: