To batalion 205. rosyjskiej brygady zmechanizowanej ze Stawropola we wtorek (6 czerwca) o godz. 2:50 (godz. 1:50 czasu polskiego - red.) miał wysadzić zaporę na Dnieprze w Nowej Kachowce (obwód charkowski) - twierdzą ukraińskie służby. Wciąż trwa ewakuacja zagrożonych zalaniem terenów położonych poniżej tamy.
Doradca Ukraińskiego Prezydenta ostrzegł w środę, że Rosjanie w ostatnim czasie masowo minowali brzegi Dniepru, spodziewając się ukraińskiej ofensywy. Na skutek eksplozji zapory w Nowej Kachowce zalane zostały m.in. ich pozycje. Teraz ładunki, które znajdują się pod wodą, mogą zostać porwane przez nurt. Resort w opublikowanym komunikacie ostrzegł mieszkańców przed niekontrolowaną detonacją ładunków.
Mychajło Podolak odniósł się także do niektórych opinii, które winę za runięcie zapory przypisują Ukraińcom. Taką tezę zdaje się lansować m.in. Elon Musk. Miliarder na Twitterze podzielił się bowiem filmikiem, który zamieścił na swoim kanale były gospodarz Fox News Tucker Carlson, który sugeruje, że za wysadzeniem tamy stoją sami Ukraińcy. "Byłoby wspaniale mieć programy ze wszystkich części politycznego spektrum na tej platformie!" - komentuje rozmarzony Musk.
"Czy to jakiś jawny absurd? A może dowód na teorię, że im bardziej absurdalne kłamstwo, tym bardziej opłaca się je sprzedać?" - pyta Podolak. ''Oczywiste jest, że to Rosjanie wysadzili tamę w Kachowce. Dziesiątki wsi i miasteczek znalazły się pod wodą. Giną zwierzęta, a ludzie siedzą na dachach i błagają o pomoc. Są jednak tacy, którzy powielają spiskowe teorie'' - napisał w środę na Twitterze doradca ukraińskiego prezydenta.
W dalszej części wpisu Podolak wymienia skutki zawalenia się tamy. Pisze o katastrofie ekologicznej, szkodach w ukraińskim sektorze energetycznym i rolnym, a także o ryzyku poważnej suszy w trzech regionach. "A niektóre światowe media pytają: >Kto jest winny? Trudno powiedzieć... Nigdy nie poznamy prawdy<. Chociaż prawda jest oczywista" - napisał Podolak.
Dziennikarz Gazeta.pl Maciej Kucharczyk opisywał możliwe scenariusze, które mogły doprowadzić do zawalenia się tamy. Szczegóły w tekście poniżej:
Poziom wody w Zbiorniku Kachowskim spadł o ponad dwa metry. W wyniku powodzi ewakuowano ponad tysiąc osób z kilkudziesięciu miejscowości. Katastrofa spowodowała też deficyt wody w kilku obwodach Ukrainy.
Długi na ponad 200 km Kachowski Zbiornik na Dnieprze jest rezerwuarem wody dla wielu miejscowości, w tym dla 600 tysięcznego Krzywego Rogu. Braki wody już są odczuwalne. Deficyt będzie zależał od tego ile ostatecznie wody wypłynie ze zbiornika. To, z kolei zależy od stopnia uszkodzenia zapory - podkreśla Ihor Syrota szef Ukrhydroenerho - państwowego koncernu zarządzającego elektrowniami wodnymi. Jak tłumaczy, pod zniszczoną hydroelektrownią, pod wodą znajduje betonowa płyta, która nie wiadomo w jakim stopniu jest uszkodzona. Jak dodaje, jeśli jaz uszkodzony jest całkowicie, to cała woda spłynie, jeśli natomiast został tam element o wysokości chociaż 2-3 metrów, to część wody w Kachowskim Zbiorniku pozostanie.
Jak przekazał Ihor Syrota - woda w zbiorniku spadła o 2,5 metra, jednocześnie na wysokości Chersonia na Dnieprze podniosła się o 5 metrów. Proces ten zwalnia, jednak jak prognozuje specjalista będzie trwał jeszcze co najmniej 4 doby.
Tymczasem ukraińska Państwowa Agencja Odbudowy i Rozwoju Infrastruktury poinformowała o planach budowy trzech odcinków wodociągów o długości 87 kilometrów, by wznowić dostawy wody do miast i wsi, które mają problemy z zaopatrzeniem w wodę z powodu wysadzenia zapory w Nowej Kachowce.
W wyniku podniesienia się poziomu wody na prawym, kontrolowanym przez Ukrainę, brzegu Dniepru zalaniu uległo około 2 tysięcy budynków. Ewakuowano około 1500 osób. Dużo gorsza sytuacja panuje na lewym brzegu. Tam zatopiony obszar jest większy, a okupacyjne władze nie organizują ewakuacji.