ISW o zniszczeniu zapory: "Rosja może zyskać na zalaniu delty Dniepru". Poziom wody się podnosi

Zdaniem Instytutu Badań nad Wojną jest za wcześnie wskazywać winnych wysadzenia tamy wodnej na Zbiorniku Kachowskim. Jednak zdaniem amerykańskich analityków bilans dowodów, argumentów i retoryki rosyjskiej wskazuje na winę państwa-agresora.

Zbiornik Kachowski to wielki zbiornik zaporowy w dolnym biegu Dniepru, napełniony po wybudowaniu Kachowskiej Elektrowni Wodnej jeszcze w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Jego wodami między innymi jest chłodzona największa elektrownia atomowa w Europie - Zaporoska.

W poniedziałek rano ukraińskie władze poinformowały, że Rosjanie wysadzili zaporę elektrowni wodnej w Nowej Kachowce. Zlokalizowana na zaporze hydroelektrownia została całkowicie zniszczona. Ewakuowanych ma zostać kilkanaście tysięcy osób zamieszkałych na prawym brzegu Dniepru.

Zobacz wideo Rosjanie wysadzili tamę na Dnieprze. Czy czeka nas katastrofa nuklearna? Dmytro Kułeba reaguje

USA: Prawdopodobnie odpowiedzialna jest Rosja

Rzecznik Białego Domu John Kirby powiedział, że Stany Zjednoczone nadal nie mogą ostatecznie stwierdzić, co spowodowało zawalenie się tamy, ale rewidują doniesienia, że "eksplozja została spowodowana przez Rosję". Telewizja NBC poinformowała, że Stany Zjednoczone posiadają dane wywiadowcze wskazujące, że Rosja była odpowiedzialna za zawalenie się tamy, ale prace dotyczące odtajnienia odpowiednich informacji cały czas trwają.

Oświadczenia amerykańskich i europejskich urzędników są zasadniczo zgodne z prognozą think tanku Instytut Badań nad Wojną z października 2022 roku, że Rosjanie są coraz bardziej zainteresowani zalaniem lewego brzegu Dniepru, pomimo szkód dla ich własnych przygotowanych pozycji obronnych.

"Pod koniec ubiegłego roku ISW wstępnie ocenił, że Ukraina nie jest zainteresowana zniszczeniem tamy i wskazał, że 80 osiedli będzie zagrożonych powodzią. ISW oceniła również, że Rosja może wykorzystać powódź do poszerzenia Dniepru i utrudnienia ukraińskim siłom prób kontrataków przez i tak już trudną przeszkodę wodną" - czytamy w codziennym raporcie amerykańskich analityków.

Zwracają również uwagę, że zawalenie się tamy zmusiło ukraińskie jednostki usadowione na prawym brzegu rzeki oraz na jej wyspach do ewakuacji. Rosjanom zalanie delty Dniepru, mimo zniszczenia własnych pozycji, miałoby potencjalnie przynieść więcej korzyści niż Ukraińcom. 

Woda wciąż się podnosi na Dnieprze poniżej Nowej Kachowki

W nocy z poniedziałku na wtorek woda podnosiła się m.in. w Chersoniu. Tam, jak donoszą miejscowe media, w najniżej położonych dzielnicach poziom wody wzrastał o kilka - kilkanaście centymetrów co godzinę. Ukraińscy ratownicy ewakuują mieszkańców z zatapianych miejscowości na lewym brzegu Dniepru. Zła sytuacja, jeśli chodzi o ewakuację, panuje na okupowanym przez Rosjan prawym brzegu, zwłaszcza w ponad 20 tysięcznym mieście Oleszki. Niektóre budynki zalało tam do poziomu dachów. Według szacunków najwyższy poziom wody spodziewany jest we wtorek.

Skutki powodzi będą odczuwalne jeszcze przez długi czas, dotkną również Morza Czarnego - ocenia ukraiński ekolog Władysław Balinski. Jak zaznacza, tysiące ton wymytych gruntów trafi do morza, a skala katastrofy może być porażająca.

Ukraińskie władze alarmują, że woda zalewa pola minowe na lewym, ale też prawym brzegu Dniepru. Dochodzi do eksplozji. Miny niesione są też z nurtem rzeki.

Z powodu gwałtownego obniżenia poziomu wody w Zbiorniku Kachowskim niektórych miastach nastąpiły problemy z dostawami wody.

Więcej o: