6 czerwca ukraińska armia poinformowała, że Rosjanie wysadzili zaporę na Dnieprze w Nowej Kachowce, co opisywaliśmy. W mediach społecznościowych opublikowano nagranie, na którym uchwycono rzekomo moment eksplozji. Obejrzało go kilkaset tysięcy internautów. Dziennikarze portalu Konkret24 zwrócili uwagę, że choć film rzeczywiście przedstawia zaporę zlokalizowaną w obwodzie chersońskim, nie jest to nagranie aktualne.
Na filmie widać zaporę, pod którą płynie woda. W pewnym momencie dochodzi do szeregu eksplozji, w wyniku których pojawiają się kłęby dymu i płomienie, a niektóre elementy konstrukcji ulegają zniszczeniu. Nagranie udostępnił m.in. Mustafa Nayyem, szef Państwowej Agencji Odbudowy Ukrainy.
"Zeszłej nocy rosyjskie siły okupacyjne wysadziły w powietrze elektrownię wodną w Nowej Kachowce. Obiekt ten jest jednym z największych elementów infrastruktury energetycznej, a jego zbiornik zawiera około 18 milionów metrów sześciennych wody" - napisał na Twitterze ukraiński polityk.
Konkret24 zauważył jednak, że film ten pochodzi z listopada 2022 roku. Opublikował go wówczas m.in. rosyjski portal iz.ru. Poinformowano, że nagranie ukazywało moment wysadzenia mostu drogowego znajdującego się na zaporze w Nowej Kachowce.
Ukraińcy przekazali, że według ich wstępnych ustaleń zaporę w Nowej Kachowce zniszczyła 205. brygada strzelców zmotoryzowanych rosyjskich sił zbrojnych. Zapewniono jednocześnie, że atak dokonany przez Rosjan nie pokrzyżuje planów ukraińskiemu wojsku. - Dowództwo wojskowe Ukrainy przewidziało z góry możliwe działania armii rosyjskiej i dokonało odpowiednich kalkulacji, dlatego zniszczenie tamy w Nowej Kachowce nie powstrzyma ukraińskich wojsk przed natarciem - powiedział Serhij Najew, dowódca połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy.
Jak pisaliśmy, Rosjanie twierdzą, że decyzję o wysadzeniu zapory w Nowej Kachowce podjęły władze w Kijowie. - Putin otrzymuje raporty z Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej dotyczące elektrowni i zapory w Nowej Kachowce. Tutaj możemy ogłosić celowy sabotaż ze strony Ukrainy, który może doprowadzić do poważnych konsekwencji dla dziesiątek tysięcy mieszkańców obwodu chersońskiego - stwierdził rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.