We wtorek ukraińskie władze poinformowały, że Rosjanie wysadzili zaporę na Dnieprze w Kachowskiej Elektrowni Wodnej, wskutek czego woda zaczęła płynąć w dół Dniepru w niekontrolowany sposób. W ciągu kilku godzin woda ma osiągnąć poziom krytyczny. Na drodze fali powodziowej może znajdować się nawet 80 miejscowości, w tym Chersoń. Zwróciliśmy się z prośbą o komentarz w tej sprawie do prof. Agnieszki Leguckiej, analityczki w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. - Tutaj nie ma żadnych wątpliwości, że zrobili to Rosjanie, biorąc pod uwagę po pierwsze, kto kontrolował ten teren, a po drugie, kto więcej by zyskał na wysadzeniu tej zapory. Profity z tego mają Rosjanie, bo Ukraińcy, którzy ten obszar chcą odbić, nie mają żadnych korzyści z takiej dywersji, może oprócz ewentualnego oskarżenia Rosji o katastrofę ekologiczną - podkreśliła ekspertka.
W rozmowie z portalem Gazeta.pl prof. Agnieszka Legucka wyjaśniła również, dlaczego Rosjanie wysadzili zaporę. - Najważniejszą przyczyną dla Rosji jest chęć spowolnienia możliwej ukraińskiej kontrofensywy, dlatego że Ukraińcom będzie o wiele trudniej się przedostać w stronę Krymu. Tego można było się spodziewać, bo wyraźnie widać, że Rosjanie nie posiadają zdolności odporu zapowiadanej ukraińskiej kontrofensywy - powiedziała. - Jednocześnie będzie to utrudnienie dla Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej, której prace zostały wstrzymane w zeszłym roku. Dla całej Ukrainy jest to katastrofa ekologiczna, możliwe zatopienie wielu miejscowości poniżej zapory i powtórka z lat 40., bo wiemy, że to już miało miejsce w czasach II wojny światowej - dodała analityczka PISM.
- Dla strony ukraińskiej rzeczywiście oznacza to spowolnienie zapowiadanej kontrofensywy i trudności w zdobyciu najważniejszego - perły w koronie rosyjskiej obecności w Ukrainie - czyli Krymu. To jest chyba najważniejszy cel Rosji, bo trzeba będzie się przedostać przez naturalną barierę, czyli nieprzebrane wody. Wcześniej barierą był Dniepr, ale teraz przeprawa będzie jeszcze trudniejsza. Żołnierze ukraińscy, którzy będą się przedostawać przez ten akwen wodny i teraz bardziej bagnisty teren, będą bardziej widoczni i narażeni na ataki ze strony rosyjskiej. Będą musieli wkalkulować to w swoje działania wojskowe - zaznaczyła prof. Agnieszka Legucka.
Przypomnijmy, rozpoczęła się ewakuacja z położonych na prawym brzegu rzeki wsi. Ołeksandr Prokudin, szef chersońskiej administracji państwowej, zwrócił się do mieszkańców miejscowości zagrożonych zalaniem. Poprosił o zabranie dokumentów oraz niezbędnych rzeczy i oczekiwanie na autobusy ewakuacyjne. Jak dodał, mieszkańcy lewego brzegu Dniepru, okupowanego przez Rosjan, również są zagrożeni powodzią. Przypomnijmy, Rosjanie zajęli Kachowską Elektrownię na początku pełnowymiarowej agresji. Ukraińskie władze wielokrotnie wyrażały obawę, że może ona być przez nich wysadzona w powietrze, aby wywołać powódź.
Wołodymyr Zełenski zwołał pilne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Ukraiński prezydent podkreślił, że swoim działaniem "rosyjscy terroryści potwierdzają całemu światu, iż trzeba ich wypędzić z każdego zakątka Ukrainy".