Maria Giuseppe Scarpulla to 53-letnia bizneswoman pochodząca z Sycylii. Kilka temu kobieta kupiła w Medziugorie figurkę Maryi. Według właścicielki posągu nabytek ten odznacza się cudownymi właściwościami. Jej wiarę podziela liczne grono osób, które pielgrzymowały do Trevignano Romano, gdzie Scarpulla umieściła figurkę. Z większą dozą sceptycyzmu do tez głoszonych przez 53-latkę odnosi się za to papież Franciszek.
Scarpulla przekonuje, że figurka Maryi roni krwawe łzy, a także rozmnaża pizze oraz gnocchi. Władze miasta, w którym posąg został ustawiony, wskazują natomiast, że kobieta wybudowała kapliczkę, choć nie posiadała wymaganych zezwoleń. Jak opisuje portal La Tribuna di Treviso, gdy włoskie służby zaczęły z czasem badać sprawę Marii Giuseppe Scarpulli, okazało się, że kobieta niedawno zbankrutowała. Jednocześnie zbierała od swoich zwolenników datki na budowę ośrodka dla chorych dzieci.
Część wiernych zaczęła w końcu podejrzewać, że 53-latka sfabrykowała dowody, które miały świadczyć o rzekomych cudach dokonywanych przez posąg. Ich przypuszczenia potwierdził prywatny detektyw, który ustalił, że plamy widoczne na posągu to krew świni, o czym możemy przeczytać na portalu ilsecoloxix.it. Sprawa Marii Giuseppe Scarpulli trafiła do sądu, a kobieta została oskarżona o oszustwo.
Agi.it informuje, że papież Franciszek wypowiedział się na temat figurki kupionej przez Marię Giuseppe Scarpulli. Papież stwierdził, że "kiedy kult maryjny za bardzo koncentruje się na sobie, nie jest dobrze". Zwierzchnik Kościoła katolickiego zauważył też, że nie wszystkim doniesieniom o cudownych objawieniach można wierzyć. - Istnieją wizerunki Madonny, które są prawdziwe, ale Maryja nigdy nie zwracała na siebie uwagi - powiedział papież.