Szebiekino to 40-tysięczna miejscowość położona w obwodzie biełgorodzkim w niewielkiej odległości od rosyjskiej granicy z Ukrainą. W wyniku wojennych działań ofensywnych kontrolę nad nim miały przejąć jednostki proukraińskie: Legion "Wolność Rosji" oraz Rosyjski Korpus Ochotniczy. Wskazują na to nie tylko deklaracje składane przez owe formacje, ale również ewakuacja ludności cywilnej ogłoszona przez gubernatora obwodu, której domagali się mieszkańcy miejscowości.
Podgląd na sytuację za rosyjską granicą dają nagrania publikowane przez osoby przebywające obecnie w Szebiekinie. Na jednym z nich widać sklep z elektroniką, który został całkowicie zrabowany i przy okazji doszczętnie zdemolowany. Z opisu wideo wynika, że nie jest to odosobniony proceder. Kradzieże mają mieć miejsce również w innych sklepach, w tym nawet w spożywczych. Ich dokonywanie ma ułatwiać fakt, że miejscowa policja oraz rosyjskie wojsko opuściły miasto.
"Chaos i bezprawie w Rosji. Grabieże wymknęły się spod kontroli w Szebiekinie, ponieważ rosyjska policja i wojsko uciekły z miasta. Wszystko jest czyszczone - od artykułów spożywczych po telefony komórkowe" - czytamy na Twitterze.
"Rosja zaczęła używać amunicji zapalającej we własnym mieście Szebiekino w obwodzie biełgorodzkim. Ci rosyjscy żołnierze patrzą z daleka i obwiniają Ukrainę..." - brzmi opis kolejnego filmiku, na którym na tle nocnego nieba widać działanie wspomnianej broni.
Ewakuacja mieszkańców została ogłoszona przez gubernatora w miniony czwartek (1 czerwca). Część ludności cywilnej wyjechała z miasta specjalnie podstawionymi do tego celu autobusami, by trafić do swojego tymczasowego zakwaterowania. Część osób podjęła się ucieczki na własną rękę, pakując cały dobytek do samochodów. Niektórzy w poszukiwaniu schronienia pokonali aż 800 km w głąb Rosji.