USA. Niemowlę zmarło w nagrzanym samochodzie, gdy rodzice byli w kościele. Matka oskarżona o zabójstwo

Policjanci z Florydy poinformowali o śmierci 11-miesięcznej dziewczynki. Rodzice zostawili niemowlę w nagrzanym samochodzie, a sami udali się do kościoła. Z ustaleń śledczych wynika, że matka dziewczynki spóźniła się na nabożeństwo, które miała odprawiać. Kobiecie przedstawiono zarzut zabójstwa.

28 maja rodzice 11-miesięcznej dziewczynki udali się do protestanckiej świątyni w Palm Beach na Florydzie. Jak informuje portal clickorlando.com, śledczy ustalili, że matka dziewczynki miała odprawić tego dnia ceremonię, jednak była spóźniona. W tych okolicznościach doszło do tragedii - niemowlę zostało samo w nagrzanym samochodzie i zmarło. Początkowo policjanci badający tę sprawę nie przedstawili nikomu zarzutów, ale na podstawie materiału zgromadzonego w toku śledztwa zdecydowali się sformułować akt oskarżenia przeciwko 37-latce.

Zobacz wideo Wezwał policję, bo słyszał wołanie o pomoc. Okazało się, że to koza

USA. Zmarło niemowlę zamknięte na trzy godziny w nagrzanym samochodzie. Matka usłyszała zarzuty

ABC News przekazało, że 11-miesięcze dziecko przebywało w nagrzanym samochodzie przez trzy godziny. Funkcjonariusze z Florydy poinformowali, że niemowlę zostało przetransportowane do miejscowego szpitala, gdzie lekarze stwierdzili zgon dziewczynki. - To niefortunny incydent, a nasze kondolencje i modlitwy kierujemy do rodziny - powiedział przedstawiciel policji z Palm Beach.

Po kilku dniach prowadzonych przez siebie czynności śledczy zdecydowali, że istnieją podstawy, aby aresztować matkę 11-miesięcznej dziewczynki. 37-latce przedstawiono zarzut popełnienia przestępstwa. Kobietę oskarżono o zabójstwo dziecka.

Zamykanie dzieci w nagrzanych samochodach to problem także w Polsce. "Nie pozostawajmy obojętni"

Problem z pozostawianiem dzieci w nagrzanych pojazdach występuje również w Polsce. Pod koniec maja policjanci informowali o trzyletniej dziewczynce z Płońska, którą funkcjonariusze wyciągnęli z zamkniętego samochodu. Nieprzytomne dziecko "było spocone, miało sine oczy oraz zabrudzoną twarzy, prawdopodobnie wcześniej wymiotowało". Dzięki interwencji policjantów dziewczynka odzyskała przytomność. Matka trzylatki tłumaczyła, że zostawiła swoją śpiącą córkę tylko na chwilę i poszła do znajomych. Funkcjonariusze podkreślają, że takie zachowanie jest skrajnie nieodpowiedzialne. Apelują też do osób, które są świadkami podobnych zdarzeń, aby reagowały w odpowiedni sposób.

"Nie pozostawajmy obojętni w takich sytuacjach. Każdy, kto w słoneczny, ciepły dzień zobaczy dziecko lub zwierzę zamknięte w samochodzie, powinien zareagować. Jeżeli odszukanie rodzica lub opiekuna nie jest możliwe, należy od razu powiadomić służby ratunkowe, w tym policję, dzwoniąc na numer alarmowy 112. Podczas takiej rozmowy telefonicznej uważnie trzeba słuchać oraz wykonywać polecenia dyspozytora numeru alarmowego lub policjanta. Możemy usłyszeć polecenie, aby dla ratowania życia wybić w samochodzie szybę" - czytamy na stronie internetowej policji.

Więcej o: