1 czerwca podczas ataku rakietowego w Kijowie zginęły trzy osoby. Do tragedii doszło przed samym schronem, gdy dwie kobiety oraz dziewięcioletnia dziewczynka chciały dostać się do środka. "Zamknięte schrony podczas wojny to nie tylko obojętność. To przestępstwo" - stwierdził minister spraw wewnętrznych Ukrainy Ihor Kłymenko.
Do ataku rakietowego w Kijowie doszło około godz. 3.00. Przed wejściem do schronu w dzielnicy Desnyan zginęły trzy osoby, 33-latka oraz 34-latka wraz z dziewięcioletnią córką. Do tragedii doszło, ponieważ drzwi schronu były zamknięte. 16 innych osób, które również próbowało dostać się do środka, zostało rannych, stan jednej z nich jest ciężki - przekazała Ukraińska Prawda.
Jarosław, mąż 33-latki, która zginęła przed schronem, powiedział, że wiele osób chciało dostać się do środka, ale nikt im nie otwierał. - Był alarm, ludzie pobiegli do schronu, ale nie zostało otwarte i to wszystko. Pukali przez bardzo długi czas. Były tam kobiety i dzieci i nikt nie otwierał - przekazał mieszkaniec Kijowa.
Gdy doszło do ataku na Kijów, prezydent Wołodymyr Zełenski był w Mołdawii, gdzie uczestniczył w szczycie Europejskiej Wspólnoty Politycznej. W mediach społecznościowych przekazał kondolencje rodzinom ofiar i zapewnił, że osoby, które były odpowiedzialne za zamknięcie schronu, poniosą konsekwencje.
"Dziś w naszym państwie, jak w wielu innych krajach, obchodzimy Dzień Dziecka. Ale w tym dniu państwo terrorystyczne odebrało życie ukraińskiemu dziecku" - napisał w mediach społecznościowych prezydent Ukrainy.
"Ochrona ludzi to ochrona na wszystkich poziomach. Powinny być dostępne miejsca schronienia. Nigdy więcej nie powinno dojść do takiej sytuacji, jak dzisiaj w Kijowie, kiedy ludzie chcieli się schować, a schron był zamknięty" - przekazał Zełenski. "Obowiązkiem władz lokalnych - bardzo konkretnym obowiązkiem - jest zapewnienie dostępności do schronienia przez całą dobę. Boli, gdy widzę zaniedbanie tego obowiązku. Boli widzieć stratę. Jeśli obowiązek nie jest spełniony, to bezpośrednim obowiązkiem stróżów prawa jest postawienie osób za to odpowiedzialnych przed sądem - dodał.
Minister spraw wewnętrznych Ukrainy Ihor Kłymenko również odniósł się do zdarzenia. "Zamknięte schrony podczas wojny to nie tylko obojętność. To przestępstwo. Wszczęto już postępowanie karne dotyczące zaniedbania, które spowodowało poważne konsekwencje" - napisał Kłymenko. "W zakresie śledztwa, znajdziemy i postawimy wszystkie winne osoby przed sąd" - dodał. Minister zapowiedział również, że zostaną przeprowadzone kontrole schronów. "Schrony powinny być otwarte 24 godziny na dobę. To sprawa ludzkiego życia - napisał Kłymenko.