W nocy ze środy na czwartek doszło do ataku na 40-tysięczną rosyjską miejscowość Szebiekino w obwodzie biełgorodzkim. Rosyjskie władze obwiniają o uderzenie Siły Zbrojne Ukrainy. Gubernator obwodu Wiaczesław Gładkow przekazał, że rannych zostało osiem osób, nie ma ofiar śmiertelnych. Szef obwodu twierdzi także, że na miejscu "nie ma sił wroga".
"Jak sytuacja tylko się uspokoi, będziemy kontynuować ewakuację ludzi. Wszystkie tymczasowe ośrodki zakwaterowania są gotowe" - przekazał gubernator, cytowany przez rosyjską agencję Ria Novosti. Rosyjskie media twierdzą, że ranni doznali m.in. wstrząsu mózgu, a jednemu mężczyźnie "urwała się ręka" - relacjonuje Ria Novosti. Według doniesień wśród rannych jest też policjant, który ma otwarte złamanie barku. Mieszkańcy mają masowo opuszczać miasto.
Serwis Noel Reports, relacjonujący zdarzenia między innymi z wojny w Ukrainie, przekazał na Twitterze, że trafiony został budynek rosyjskiej policji.
W sieci pojawiły się również nagrania, na których rosyjscy urzędnicy w regionie szebiekińskim mają palić dokumenty.
Tymczasem jak podaje Ukraińska Prawda, w czwartek 1 czerwca Rosyjski Korpus Ochotniczy i Legion Wolności Rosji ogłosiły, że przeprowadzają kolejną operację na terytorium Rosji. Przypomnijmy, że są to jednostki walczące po stronie Ukrainy, które wkroczyły do rosyjskiego obwodu biełgorodzkiego w maju i oficjalnie nie podlegają pod Siły Zbrojne Ukrainy. Żołnierze nagrali wideo, na którym mówią, że idą w kierunku rejonu szebekińskiego. Mężczyzna w mundurze na filmie mówi, że "wkrótce pojawią się przedmieściach Szebiekina". "Druga faza obiecana przez Dowódcę RDK [Korpus Ochotniczy - red.] rozpoczęta!" - ogłosili.
- Już niedługo zobaczymy przedmieścia Szebiekina. Zwracam się do cywilnych Rosjan. Zostańcie w domach i się nie bójcie. Żołnierze Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego nie walczą z cywilami - podkreślał w opublikowanym nagraniu jeden z żołnierzy.
"'Dzielni' obrońcy Putina, zgodnie z protokołem, zebrali się w budynku administracji. Pozwalamy im się zbierać i 'przykrywamy' paczkami gradów [rakiet - red.]" - napisał Rosyjski Korpus Ochotniczy na Telegramie.
Dowództwo rosyjskie jednak zaprzecza, aby sił wroga weszły na teren miasta. Dowództwo operacyjne w obwodzie białogrodzkim przekazało, że "te informacje są fałszywe i nie odpowiadają rzeczywistości". Według urzędników Kwatery Głównej, doniesienia o tym, że wrogie wojska wdarły się w środę wieczorem do obszaru w pobliżu Szebiekino są nieprawdziwe. "Wzywamy mieszkańców obwodu białogrodzkiego do zachowania spokoju i czujności oraz ufania wyłącznie oficjalnym lub zweryfikowanym doniesieniom" - napisano w oświadczeniu, przytoczonym przez rosyjską agencję TASS.
Poprzednio rosyjscy ochotnicy walczący z rosyjskimi siłami rządowymi przeprowadzili akcję zbrojną 22 maja. Zajęli wówczas rosyjski posterunek graniczny i kilka wsi tuż przy granicy z ukraińskim obwodem sumskim, ale też szturmowali miasteczko Grajworon. Kreml zarządził wówczas na tych terenach operację antyterrorystyczną i ewakuował miejscową ludność.