Burzliwa debata o "lex Tusk" w Parlamencie Europejskim. "Putinowska ustawa!"

W Parlamencie Europejskim odbyła się debata ws. "lex Tusk". Otworzył ją komisarz Unii Europejskiej Didier Reynders i zapewnił, że "Komisja Europejska nie zawaha się podjąć odpowiednich środków", jeśli okaże się, że ponownie naruszono praworządność. W trakcie głos zabrała m.in. Beata Szydło, która zaatakowała polskich europarlamentarzystów i personalnie Radosława Sikorskiego. - Wstyd! - krzyczała.
Zobacz wideo Budka o komisji do zbadania wpływów rosyjskich: Mamy dokładną strategię

- To sytuacja, którą Komisja Europejska śledzi z wielkimi obawami. Rozmawiałem z ministrem Szynkowskim vel Sęk i poprosiłem o dodatkowe informacje dotyczące tego nowego prawa, przeanalizujemy te informacje - zapewnił komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders. Europoseł Juan Fernando Lopez Aguilar, którzy zabrał w kolejności głos, podkreślił, że "nowe prawo jest nie do przyjęcia". - Mamy następną ustawę, która jest skierowana wobec opozycji rządu. To, że prezydent Duda wysłał podpisaną ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, to nie jest żadna gwarancja. To jest smutna ironia. Rząd w Polsce chce wprowadzić putinowską ustawę, która putinizuje prawo polskie i dlatego trzeba zapobiec wejściu w życie tej ustawy - ocenił polityk z Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w PE. 

Debata o "lex Tusk" w Parlamencie Europejskim

Beata Szydło zaatakowała polskich europarlamentarzystów i personalnie Radosława Sikorskiego. - Wstyd! - krzyczała i zarzucała, że politycy z Polski uprawiają kampanię wyborczą w Brukseli i wzywają do rebelii na ulicach. To odpowiedź na słowa m.in. Andrzeja Halickiego, który mówił o marszu 4 czerwca. - Jestem tu, żeby ostrzec was, że to nie jest prawo, które łamie konstytucję, ale to modus operandi władzy, która widzi, że traci poparcie społeczne i na siłę chce zachować władzę. Chce oskarżyć i wyeliminować opozycję, ale my mamy doświadczenie, całe polskie społeczeństwo. Nie wyeliminujecie z życia tych, którzy mówią prawdę, nie zagłuszycie prawdy - podkreślał Halicki.  

- Ta ustawa zabija poszanowanie do człowieka. To pokazuje, kto naprawdę jest pod wpływem Rosji. To PiS jest pod wpływem Putina - mówił europoseł Paulo Rangel. Włodzimierz Cimoszewcz, który zabrał głos w następnej kolejności, stwierdził, że "natychmiast podpisane prawo łamie konstytucję i podstawy prawa". - Polska jest jeden krok od stania się autokracją antydemokratyczną - mówił Cimoszewicz. Moritz Körner stwierdził z koeli, że "w Polsce powołuje się nie komisję śledczą, ale sąd kapturowy". - To jest absurdalne, to podważa zaufanie do nadchodzących wyborów - stwierdził poseł. Łukasz Kohut nawiązał do opublikowanego w środę oburzającego spotu Prawa i Sprawiedliwości i zapewnił Brukselę, że "Polska to nie PiS". Patryk Jaki stwierdził z kolei, że w ogóle nie dziwi się temu, że Parlament Europejski nie chce, by w Polsce powstała komisja badająca wpływy rosyjskiej, bo "wiedzą, że tutaj jeszcze bardziej by się przydała".

Komisja Europejska o "lex Tusk": To niemożliwe, aby zgadzać się na taki system

Debata w Brukseli odbyła się w pilnym trybie. - Jesteśmy szczególnie zaniepokojeni polską ustawą o komisji, która może pozbawić obywatela praw, bez możliwości odwołania się do sądu - mówił we wtorek rano w Brukseli komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders. Dodał, że "Komisja Europejska nie zawaha się podjąć odpowiednich środków. To niemożliwe, aby zgadzać się na taki system, bez realnego dostępu do sprawiedliwego". Komisarz ds. sprawiedliwości mówił, że Komisja zajmie się we wtorek Polską oraz Węgrami w kontekście zmian prawnych przeprowadzanych w tych krajach. - Jednak to Polska będzie głównym tematem ze względu na specjalną komisję, która narusza prawa obywatela, bez żadnej kontroli sądowej. Przekażemy więc wystarczająco dużo uwag Radzie Europejskiej i Parlamentowi Europejskiemu na ten temat - zapewnił Reynders.

W poniedziałek prezydent zapowiedział podpisanie przyjętej przez Sejm ustawy dotyczącej powołania komisji weryfikacyjnej, której celem ma być badanie wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo Polski. Prawnicy z Biura Legislacyjnego Sejmu powiedzieli zgodnie, że ich zdaniem komisja miałaby być tworem łączącym funkcje sądu, prokuratury i służb specjalnych. Komisja mogłaby m.in. zarządzać przesłuchaniami, inwigilacją oraz przeszukaniami, ponadto mogłaby wymusić zwolnienie z tajemnicy zawodowej adwokatów, lekarzy, radców prawnych czy dziennikarzy, ale co ciekawe, nie mogłaby zwolnić duchownego z tajemnicy spowiedzi. Do tego mogłaby pozbawić daną osobę prawa do pełnienia funkcji publicznych nawet przez 10 lat, co w praktyce oznacza brak możliwości sprawowania funkcji rządowej czy kandydowania w wyborach w tym czasie. Przeciwnicy komisji uważają, że jest to prawo szyte pod eliminację Donalda Tuska ze sceny politycznej przed zbliżającymi się wyborami lub upokorzenie go w oczach wyborców - z tego powodu nieoficjalnie ustawa nazywana jest "lex Tusk".

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: