Rosjanie wysadzili drogę na granicy Rosji, Białorusi i Ukrainy. Ukraińcy drwią. "Raczej nie pomoże"

Rosjanie wysadzili odcinek drogi na granicy Ukrainy, Rosji i Białorusi. W ten sposób Kreml próbuje uniemożliwić ukraińskim grupom dywersyjnym przedostanie się do obwodu briańskiego.
Zobacz wideo Tusk w Lidzbarku, czyli pomiatanie Morawieckim, rada dla ósmoklasistów, darmowe leki i krowa

Do eksplozji doszło w rejonie punktu kontrolnego "Trzy Siostry", który znajduje się na granicy trzech krajów. Ta część drogi znajduje się na granicy obwodu czernihowskiego. Stela Trzech Sióstr, która w czasach sowieckich symbolizowała przyjaźń między Ukrainą, Rosją i Białorusią, nie została uszkodzona. Państwowa Służba Graniczna Ukrainy skomentowała wydarzenie: "Jak widzimy, wahają się od hasła 'Kijów w trzy dni' do 'Wysadzamy drogi, żeby nas nie schwytano'. Dalej dodano, że wysadzenie drogi "raczej Rosjanom nie pomoże". Służba opublikowała na Telegramie wideo, na którym widać wybuch. 

Rosjanie wysadzili drogę przy granicy. Jermak ironizuje

Wysadzenie drogi skomentował też Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Ukrainy. "Rosjanie wysadzili w powietrze drogi, wzdłuż których szli, by zdobyć Kijów w trzy dni. Bez komentarza" - napisał. Stelę "Trzy Siostry" odsłonięto w 1975 roku. Rok temu czernihowska Obwodowa Administracja Wojskowa postanowiła wyrejestrować i zdemontować pomnik poświęcony "przyjaźni narodów" Białorusi, Rosji i Ukrainy.

Rosja ewakuuje dzieci z przygranicznych terenów

Jak poinformowały w środę rosyjskie media niezależne, Rosja ewakuuje dzieci z rejonów graniczących z Ukrainą. Lokalne administracje miały podjąć taką decyzję w związku z nasilającymi się atakami na przygraniczne miejscowości. Odpowiedzialność za ostrzał tych terenów biorą na siebie Rosjanie działający w antyputinowskich oddziałach partyzanckich, którzy zapowiadają, że chcą obalić kremlowski reżim. Najbardziej zagrożony atakami jest obwód biełgorodzki. To tam codziennie spadają drony - kamikadze, pociski artyleryjskie i doszło do kilkudziesięciu aktów dywersji. Niedawno rejon grajworonski obwodu biełgorodzkiego zaatakowały oddziały partyzantów, którzy zniszczyli posterunki graniczne i przedarli się 45 kilometrów w głąb Rosji.

Już w ubiegłym roku w obwodzie biełgorodzkim utworzono oddziały samoobrony, ale jak podał portal Meduza - żołnierze nie dostali broni. Rosja wybudowała w tym rejonie transzeje i sieć okopów, które mają chronić przed atakami piechoty i wozów bojowych. Jednak umocnienia nie powstrzymały dywersantów, dronów i artylerii. Portal Meduza napisał, że z najbardziej zagrożonych rejonów - szebekinskiego i grajworonskiego zostaną ewakuowane dzieci. Pierwsza grupa 300 nieletnich zostanie przewieziona do Woroneża.

Więcej o: