Stanowcza reakcja NATO na zamieszki w Kosowie. Sojusz wysyła dodatkowe siły

Katarzyna Rochowicz
"W reakcji na niedawne starcia, w których zostało rannych 30 żołnierzy NATO, Sojusz Północnoatlantycki skierował dodatkowe siły na Bałkany Zachodnie" - przekazało we wtorek NATO.

We wtorek NATO zdecydowało o wysłaniu do Kosowa dodatkowych sił. Jest to odpowiedź na ostatnie zamieszki z udziałem Serbów, protestujących przeciwko nominacji burmistrzów narodowości albańskiej. "W reakcji na niedawne starcia, w których zostało rannych 30 żołnierzy NATO, Sojusz Północnoatlantycki skierował dodatkowe siły na Bałkany Zachodnie" - przekazało NATO.

Zobacz wideo Napięta sytuacja w Kosowie. Protestujący zaatakowali żołnierzy NATO. Są ranni

Zamieszki na ulicach w Kosowie. Protestujący zaatakowali żołnierzy NATO 

Powodem napiętej sytuacji w Kosowie jest objęcie urzędów burmistrzów przez etnicznych Albańczyków w północnej części kraju, zamieszkanej przez większość serbską. Protesty trwają już od kilku dni. W poniedziałek ponad 25 żołnierzy NATO zostało rannych w starciach z serbskimi protestującymi. "Podczas walki z najbardziej aktywnymi grupami tłumu, kilku żołnierzy włoskiego i węgierskiego kontyngentu KFOR padło ofiarą niesprowokowanych ataków i odniosło rany urazowe ze złamaniami i oparzeniami w wyniku eksplozji urządzeń zapalających" - poinformowało w poniedziałek dowództwo misji pokojowej NATO w Kosowie - KFOR. Zapewniono, że misja będzie kontynuowana bez względu na warunki.

Napięta sytuacja w Kosowie. Wtorek na razie spokojny

Wtorkowe protesty na północy Kosowa są spokojniejsze niż dzień wcześniej, kiedy miejscowi Serbowie zaatakowali żołnierzy KFOR. Kosowskie media informują, że kilku dziennikarzy zostało zaatakowanych różnymi przedmiotami, ale policja twierdzi, że na razie nie ma zagrożenia wybuchem zamieszek. Oficjalny przekaz kosowskiej policji brzmi, że sytuacja w kilku gminach na północy kraju jest niestabilna, ale na razie spokojna. Grupy Serbów zgromadziły się przy blokadach, jakie utworzyli żołnierze specjalnych sił NATO, ale na razie nie doszło do żadnego wybuchu

Prezydent Serbii postawił armię w stan najwyższej gotowości 

Z powodu sytuacji swoją wizytę na Słowacji odwołał prezydent Serbii Aleksandar Vucić. We wtorkowej rozmowie z kilkoma ambasadorami krajów zachodnich zażądał odwołania nieuznawanych burmistrzów i wycofania z terenów, gdzie Serbowie są większością kosowskiej policji. W związku z sytuacją na północy Kosowa prezydent Serbii ponownie postawił armię w stan najwyższej gotowości. Dodatkowo serbski minister obrony poinformował w komunikacie do mediów, że zarządził pilne przemieszczenie armii do granicy z Kosowem. 

Serbowie, stanowiący większość na północy Kosowa, nigdy nie zaakceptowali deklaracji niepodległości Kosowa z 2008 roku i nadal postrzegają Belgrad jako swoją stolicę. Etniczni Albańczycy stanowią ponad 90 proc. ludności całego Kosowa, ale północni Serbowie od dawna domagają się wdrożenia wynegocjowanego przez UE porozumienia z 2013 roku w sprawie utworzenia autonomicznych gmin na ich obszarze.

Więcej o: