Dron miał trafić w rezydencję Władimira Putina? Niezależna dziennikarka: To 10 minut jazdy

W Moskwie m.in. w okolicy Rublowki, gdzie swoje wille mają oligarchowie, biznesmeni, urzędnicy, a także Władimir Putin, doszło do ataków dronów. Jeden z nich obrona przeciwlotnicza strąciła niedaleko rezydencji prezydenta w Nowo-Ogariowie. "To 10 minut jazdy" - skomentowała rosyjska dziennikarka.

Mieszkańców Moskwy i okolic we wtorek (30 maja) obudziły syreny alarmowe i serie eksplozji. W wyniku ataku dronów uszkodzone zostały co najmniej dwa budynki w stolicy Rosji, o czym poinformował mer miasta, Siergiej Sobianin. Nikomu nic poważnego się nie stało. 

Zobacz wideo Cimoszewicz: Rosja nie jest w stanie zrobić już niczego gorszego

Rosyjski polityk udostępnił listę miejsc, w które uderzyły drony

Aleksandr Hinsztejn, w latach 90. XX wieku znany dziennikarz śledczy, a aktualnie deputowany do Dumy Państwowej z ramienia Jednej Rosji udostępnił na Telegramie listę miejsc, gdzie obrona przeciwlotnicza zestrzeliła drony.

Według jego informacji celem ataków było m.in. kilka podmoskiewskich osiedli. Wymienił: Ilinskie, Tymoszkino, Razdory i Romaszkowo.

Atak dronów na Moskwę. Od rezydencji Putina "zaledwie 10 minut jazdy"

Niezależna rosyjska dziennikarka Farida Rustamowa, odnosząc się do listy Hinsztejna, zwróciła uwagę, że jeden z dronów mógł trafić w bliską okolicę letniej rezydencji Władimira Putina, gdzie prezydent często spędza czas. Izolował się w niej nawet w czasie pandemii COVID-19. "Jeśli ma prawdziwe informacje, to jeden z dronów został zestrzelony nad wioską Razdory pod Moskwą. To część Rublowki, gdzie znajdują się państwowe dacze, domy osobiste urzędników i biznesmenów (dawniej miejsce wypoczynku Józefa Stalina, Leonida Breżniewa, Borysa Jelcyna oraz innych przywódców sowieckich - red.). Rezydencja Putina 'Nowo-Ogariowo' (we wsi Usowo) - to 10 minut jazdy" - napisała na Telegramie.

Z filmów udostępnianych w mediach społecznościowych wynika, że do jednej z eksplozji faktycznie doszło w okolicy Rublowki.  

Sprzeczne informacje. Osiem dronów, "nie mniej niż 10", a może 20?

- Podczas ataku na Moskwę użyto maszyn nieznanego wcześniej typu - ogłosił Aleksiej Rogozin, szef Centrum Rozwoju Technologii Transportowych Federacji Rosyjskiej. Pojawiły się nieoficjalne informacje, że były to drony chińskiej produkcji.

Rosyjskie Ministerstwo Obrony Narodowej twierdzi, że w Moskwę uderzyło osiem bezzałogowców i wszystkie zostały zestrzelone. Prorosyjscy blogerzy militarni mówią o "nie mniej niż 10". Z kolei inne źródła podają, że było ich ponad 20 i wiele z nich eksplodowało na przedmieściach stolicy.

Władimir Putin nie widzi zagrożenia. Pieskow: Wszystko zadziałało właściwie

Jak przekazał podczas konferencji prasowej Dmitrij Pieskow, przedstawiciele Ministerstwa Obrony, a także Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, gubernator obwodu moskiewskiego i mer Moskwy o atakach informowali Władimira Putina na bieżąco. Prezydent jednak nie zamierza zwrócić się z orędziem do Rosjan, ponieważ "nie ma zagrożenia". - Wszystko zadziałało właściwie. (...) Obrona powietrzna działała dobrze - oświadczył rzecznik Kremla.

Więcej o: