Trzęsienie ziemi w Ukrainie? Sejsmolodzy zaprzeczają. Kliczko: To broń idąca na front, nowa i potężna

Mieszkańcy Kijowa odczuwali dziwne wstrząsy i wibracje, które przypominały trzęsienie ziemi. Jednak analizy sejsmologów nie wykazały tego typu zjawisk na terenie Ukrainy. Do sprawy odniósł się mer Kijowa Witalij Kliczko, który przekazał, że odczuwalne wibracje mogą być spowodowane bronią, która jest transportowana na front.

Mieszkańcy Kijowa informowali o dziwnych wstrząsach w nocy z 27 na 28 maja. Pojawiły się podejrzenia trzęsienia ziemi, ponieważ według mieszkańców właśnie takie mieli odczucia. Jednak specjaliści z zakresu sejsmologii, czyli zajmujący się badaniem trzęsień ziemi stwierdzili, że tego typu zjawisko nie miało miejsca. O dziwne wibracje został zapytany burmistrz Kijowa, Witalij Kliczko podczas niedzielnej wypowiedzi dla publicznej telewizji. Z uśmiechem na twarzy odpowiedział, że "to broń idąca na front, nowa i potężna. Wibracje mogą być spowodowane przez to".

Rosja wciąż atakuje Ukrainę

Do rosyjskiego ataku doszło po północy. Alarm przeciwlotniczy trwał kilka godzin. Nad miastem zestrzelono ponad 20 dronów bojowych Shahed produkcji irańskiej. Ich odłamki spadły na kilka dzielnic Kijowa. Uszkodziły budynki mieszkalne i samochody. Największych strat dokonały w Hołosijewskiej dzielnicy, gdzie trafiły w blok mieszkalny, powodując pożar. Zginęła tam kobieta, a siedem osób zostało rannych.

W ciągu minionego dnia Federacja Rosyjska przeprowadziła także zmasowane ataki rakietowe na całej Ukrainie. W poniedziałek po południu, pod ostrzał dostał się głównie Kijów. Według ukraińskich władz udało się zestrzelić wszystkie rakiety. Łącznie Rosjanie przeprowadzili wczoraj 62 naloty i 54 bombardowania z wykorzystaniem artylerii rakietowej. Są ofiary śmiertelne wśród cywilów. Uszkodzone zostały budynki mieszkalne i obiekty infrastruktury.

Według doniesień władz, wojska nieprzyjaciela skupiają wysiłki na opanowaniu rejonu ługańskiego i donieckiego. W ciągu minionego dnia jednostki sił obronnych odparły tam 27 ataków. Sztab Generalny informuje, że w obwodzie chersońskim Rosjanie przeszukują prywatne domy. Sprawdzają dokumenty i zawartość telefonów komórkowych, próbując zastraszyć mieszkańców. Twierdzą, że szukają partyzantów.

Rosja jest atakowana przez drony. Podolak: Wracają do siebie

O świcie Moskwę zaatakowały drony. Bezzałogowce uderzyły w dwa bloki mieszkalne. Dwie osoby są lekko ranne. Eksplozja uszkodziła elewacje i wybiła szyby w oknach. Z kolei, jak donosi między innymi ukraiński portal RBK powołując się na rosyjskie niezależne kanały internetowe, część porannego ataku dronów była skierowana na podmoskiewską Rublowkę. Tam jeden z dronów miał eksplodować około 3 kilometrów od rezydencji Putina. Inne upadły w pobliżu podmoskiewskich domów innych rosyjskich notabli. Ogółem, według mediów na Moskwę i przedmieścia spadło około 30 dronów. Kreml obarczył odpowiedzialnością za atak Kijów.

Doradca w kancelarii prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak zadrwił, że to sztuczna inteligencja zdecydowała, aby drony wysyłane na ukraińskie miasta wreszcie wróciły do siebie. Oficjalnie władze w Kijowie zaprzeczają zarzutom atakowania terytorium Rosji. Prezydent Wołodymyr Zełenski wielokrotnie podkreślał, że Ukraińcy jedynie się bronią i atakują tylko na własnym terytorium.

Więcej o: