76. Gwardyjska Dywizja Desantowo-Szturmowa opublikowała na Telegramie zdjęcie prawosławnego duchownego odprawiającego osobliwą ceremonię. Mężczyzna pobłogosławił broń, której Rosjanie używają na wojnie w Ukrainie. Wydarzenie to stanowi jeden z przykładów zaangażowania prawosławnych księży w konflikt między Moskwą a Kijowem.
Zdjęcie przedstawia prawosławnego księdza, przed którym leży kilkadziesiąt sztuk broni. Z opisu dołączonego do fotografii wynika, że są to karabiny używane przez Rosjan. "Poświęcenie broni przed bitwą. Na zdjęciu Orsis T-5000, MTs-566, Mannlicher 04, SV-98 itp." - napisano w poście. Na zdjęciu można także dostrzec przedmioty wykorzystywane podczas tego rodzaju obrzędów oraz płachtę z wizerunkiem Jezusa Chrystusa.
Do zdjęcia opublikowanego przez Rosjan odniósł się Sergej Sumlenny. Niemiecki politolog i były dyrektor Fundacji im. Heinricha Boella w Kijowie skomentował post rosyjskiego wojska za pośrednictwem Twittera. "Rosyjski ksiądz prawosławny błogosławi broń, aby zabić więcej Ukraińców, zdjęcie wykonane przez 76. Gwardyjską Dywizję Desantowo-Szturmową. Jakieś pytania, dlaczego 'Ukraiński' Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego, oddział Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, nie jest mile widziany w Ukrainie?" - czytamy we wpisie politologa.
Sergej Sumlenny nawiązał do działań ukraińskich władz, które walczącą z prawosławnymi księżmi uznawanymi przez Kijów za propagatorów kremlowskiej narracji. Należy do nich m.in. metropolita Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego. Jak pisaliśmy, na początku kwietnia tego roku metropolita Paweł został skazany na dwa miesiące aresztu domowego. Przełożonemu Ławry Peczerskiej, jednego z największych chrześcijańskich centrów na Ukrainie, zarzucono usprawiedliwianie rosyjskiej agresji oraz wzniecanie nienawiści na tle religijnym.
- Ustalono, że przełożony Ławry Peczerskiej w swoich publicznych wystąpieniach wielokrotnie obrażał uczucia religijne Ukraińców, poniżał poglądy wierzących innych wyznań i próbował formułować wrogie uczucia wobec nich, a także wygłaszał oświadczenia, które usprawiedliwiały lub zaprzeczały działaniom kraju agresora - informowała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.