Co się dzieje z Alaksandrem Łukaszenką? Rosyjski politolog: Zwykle nie znikał. Trują go w Moskwie

Otrucie w Moskwie, które zlecił sam Władimir Putin - to według politologa Michaiła Szejtelmana powód nagłego pogorszenia się stanu zdrowia Alaksandra Łukaszenki. Białoruski dyktator zniknął w ostatnim czasie z przestrzeni publicznej. Informacje o tym, gdzie jest i jak się czuje, są sprzeczne.
Zobacz wideo Biejat o komisji ds. rosyjskich wpływów: To będzie trybunał PiS

Urodzony w Rosji politolog Michał Szejtelman postawił hipotezę, że Rosja chce otruć Alaksandra Łukaszenkę - Kiedy białoruski dyktator po raz pierwszy zasłabł w Moskwie, wydawało mu się to po prostu zbiegiem okoliczności. Teraz to nie przypadek, iż do zasłabnięcia doszło właśnie na terenie Rosji - mówił w wywiadzie dla Kanału 24. Szejtelman zastawia się nad tym, czy "Rosjanie naprawdę odważyli się go otruć". - Sposób jest dziwny: trują go w Moskwie, jakby nie mogli tego zrobić na Białorusi - ocenia politolog.

Jaki jest stan zdrowia Alaksandra Łukaszenki? Ekspert: Nigdy nie znikał

Rozmówca Kanału 24 przypomina, że Łukaszenka zwykle "nie znikał na długi czas" z przestrzeni publicznej, nie próbował też nigdy się ukrywać. - Jeśli więc nie pojawi się publicznie w ciągu najbliższych dwóch dni, to możemy wnioskować, że jest naprawdę chory. (...) W każdym przypadku śmierć Łukaszenki jest dla nas korzystna, ponieważ oznacza niestabilność na Białorusi. Im gorzej dla Rosjan i ich sojuszników, tym lepiej dla nas i tym bliżej wojny domowej u nich - ocenia Szejtelman.

Pierwsze doniesienia o pogorszeniu stanu zdrowia Łukaszenki pojawiły się prawie trzy tygodnie temu - już 9 maja, w czasie parady wojskowej Moskwie białoruski dyktator nie był w stanie przejść 300 metrów o własnych siłach. Miał wówczas pilnie polecieć do Mińska, ponieważ "nie ufa żadnej operacji w Moskwie". 14 maja nie pojawił się w Mińsku na uroczystościach z okazji Dnia Flagi, Herbu i Hymnu - po raz pierwszy w trakcie sprawowania władzy. 15 maja miał za to spotkać się z dowództwem białoruskiej armii. Miał bandaż na ręce, rozmyte spojrzenie, wielu twierdziło, że przypominał figurę woskową. Wystąpienie miało uciąć plotki, a w konsekwencji jedynie je spotęgowało. 22 maja Łukaszenka przekazał, że był zakażony adenowirusem. - Nie zamierzam umierać. Będziecie jeszcze ze mną cierpieć przed długi czas - dodał. Z kolei w sobotę 27 maja były kandydat na prezydenta Białorusi Walerij Cepkało poinformował, że Łukaszenka został pilnie przewieziony do szpitala w Moskwie.

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: