Górski Karabach (oficjalnie Republika Górskiego Karabachu) odłączył się od Azerbejdżanu na krótko przed rozpadem ZSRR w 1991 roku. Jest to region separatystyczny, który w zdecydowanej większości zamieszkują Ormianie. Spór o Górski Karabach trwa od dekad i bywa określany mianem nierozwiązywalnego. W czwartek (25 maja) w negocjacjach między premierem Armenii Nikolem Paszynianem a prezydentem Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem pośredniczył Władimir Putin - podaje Agencja Reutera. - Moim zdaniem, ogólnie rzecz biorąc, pomimo trudności i problemów, a jest ich wystarczająco dużo, sytuacja zmierza jednak w kierunku rozwiązania - powiedział rosyjski przywódca podczas transmitowanego przez telewizję spotkania w Moskwie.
Kiedy rosyjski przywódca ogłosił częściowy sukces i podziękował uczestnikom spotkania, nieoczekiwanie głos zabrał Nikol Paszynian - podaje VOA News. - Przepraszam, Władimirze Władimirowiczu, muszę coś powiedzieć. Prezydent Azerbejdżanu użył w swoim przemówieniu słów, które służą do wyrażenia roszczeń terytorialnych wobec Armenii - zaczął. - Chciałbym powiedzieć, że odbywa się to podczas wypełniania artykułu 9 trójstronnego oświadczenia złożonego 9 listopada 2020 roku - wskazał. - Chciałbym powiedzieć, że w tym oświadczeniu wymieniony jest tylko jeden korytarz, który powinien być pod kontrolą rosyjskich sił pokojowych, ale niestety jest bezprawnie blokowany przez Azerbejdżan - kontynuował Paszynian. Przysłuchujący się z uśmiechem na ustach jego pretensjom Ilham Alijew, w końcu zareagował. - Azerbejdżan nie zablokował żadnego korytarza - zaprzeczył. - To przejście graniczne znajduje się 20 metrów od posterunku rosyjskich jednostek pokojowych. Aktualnie mieszkańcy Azerbejdżanu ormiańskiego pochodzenia mieszkający w Karabachu przekraczają ten punkt swobodnie - zapewnił.
Kłótni Paszyniana i Alijewa przysłuchiwał się Władimir Putin. W pewnym momencie rosyjski przywódca przerwał wymianę zdań polityków. Stwierdził, że "porozmawiać o wszystkim spokojnie, rzeczowo będą mieli okazję w trójstronnym formacie". Jak dodał, w przyszłym tygodniu urzędnicy z Armenii, Azerbejdżanu i Rosji spotkają się, aby upewnić się, że "wszystkie nierozwiązane kwestie zostaną wyjaśnione".
Jak pisaliśmy na Gazeta.pl, Nikol Paszynian poinformował w poniedziałek (22 maja), że jego kraj jest gotów uznać Górski Karabach za część Azerbejdżanu, jeśli władze w Baku zagwarantują bezpieczeństwo etnicznej ludności ormiańskiej. Ilham Alijew oświadczył, że nie ma żadnych roszczeń terytorialnych wobec Armenii. Jak dodał, "biorąc pod uwagę, że Armenia uznała Karabach za część Azerbejdżanu", oba kraje mają możliwość osiągnięcia porozumienia pokojowego.