Helen Holland zmarła po dwóch tygodniach walki o życie. 81-latka zapadła w śpiączkę wskutek wypadku z udziałem eskorty księżnej Edynburga. Pałac Buckingham przekazał, że Zofia jest "głęboko zasmucona" śmiercią kobiety. Całą sprawę bada brytyjska policja.
Jak pisaliśmy, do wypadku doszło 10 maja w zachodniej części Londynu. Policyjny motocykl, który eskortował tego dnia księżną Edynburga, potrącił na skrzyżowaniu Cromwell Road i Warwick Road 81-letnią kobietę. Seniorka z poważnymi obrażeniami trafiła do szpitala. Dwa tygodnie później rodzina Helen Holland poinformowała, że kobieta zmarła, ponieważ "nieodwracalne uszkodzenie jej mózgu ostatecznie zakończyło bitwę".
BBC przytoczyło słowa syna zmarłej kobiety. Martin Holland powiedział, że jego matka doznała w wyniku wypadku "wielu złamań i rozległych obrażeń wewnętrznych". Brytyjski nadawca przekazał także treść komunikatu, jaki Pałac Buckingham wydał w reakcji na wiadomość o śmierci 81-latki. Poinformowano, że księżna Edynburga przesłała rodzinie zmarłej "najgłębsze kondolencje". Zofia zamierza także osobiście porozmawiać z najbliższymi Helen Holland.
Brytyjska policja prowadzi śledztwo w sprawie wypadku z udziałem 81-latki. Szef jednostki ochrony królewskiej i specjalistycznej w policji metropolitalnej Richard Smith powiedział, że tragiczne w skutkach wydarzenie jest boleśnie odczuwane przez funkcjonariuszy z Met Police. Zaznaczył także, że policjanci są myślami z rodziną oraz bliskimi zmarłej kobiety, a śledczy podejmują wysiłki na rzecz wyjaśnienia całego zajścia. - Funkcjonariusze wiedzą, że ich działania, zarówno na służbie, jak i poza nią, podlegają kontroli. Po naszym zgłoszeniu śledztwo w sprawie wypadku wszczęło Niezależne Biuro ds. Postępowania Policji, z którym nadal współpracujemy i wzajemnie się wspieramy podczas dochodzenia - dodał Richard Smith.