Z przekazów na Telegramie wynika, że budynek FSB został zaatakowany przez drona. Doszło tam do eksplozji, a nad budynkiem unosi się dym. Miała zostać także zaatakowana siedziba przedstawicielstwa rosyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych. Na miejsce przybyli strażacy i służby ratownicze. Rosyjskie władze nie komentują tych informacji. O wybuchu informuje także za pośrednictwem Twittera białoruska agencja NEXTA.
Jak informuje CNN, do ataku w południowo-zachodnim regionie Biełgorodu przyznała się grupa antyputinowskich Rosjan sprzymierzonych z ukraińską armią. Według gubernatora rosyjskiego regionu co najmniej osiem osób zostało rannych przez działania podjęte przez ukraińską grupę "sabotażową". Natomiast ukraiński urzędnik powiedział, że grupa składa się z obywateli Rosji i podkreślił, że działają niezależnie.
W niedzielę w obwodzie biełgorodzkim wprowadzono stan "operacji antyterrorystycznej". Miało to związek z wkroczeniem na terytorium Federacji Rosyjskiej antyputinowskich oddziałów partyzanckich i trwającymi od rana walkami. Według rosyjskich serwisów internetowych Baza i Shota, po obu stronach byli zabici i ranni.
Rosyjskie władze wydały komunikat, w którym przekazano, że "w celu zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom w regionie Biełgorodu wprowadzono reżim operacji antyterrorystycznej, który ustanawia specjalne środki i tymczasowe ograniczenia. Począwszy od sprawdzenia dokumentów tożsamości, a skończywszy na zawieszeniu działalności branż i organizacji, które używają materiałów wybuchowych, substancji radioaktywnych, chemicznie i biologicznie niebezpiecznych". W sieci pojawiły się między innymi nagrania rosyjskiego śmigłowca Mi-8, który miał rozbić się w miejscowości Prochorowka w obwodzie biełgorodzkim.
Wśród mieszkańców obwodu wybuchła panika. Korespondent Kyiv Post, Jason Smart informował, że podczas masowej ewakuacji, sznury aut ustawiały się w kolejce, aby opuścić Biełgorod. Rosjanie mogli usłyszeć taki komunikat w radiu: "Mieszkańcy Biełgorodu, wzywamy was do szybkiej ewakuacji. Pozostanie w Biełgorodzie nie jest bezpieczne. Biełgorod będzie wolny". Rosyjskie media przekazały, że władze pomagały mieszkańcom Grajworonu opuścić terytorium. "Sytuacja w dzielnicy miejskiej Grajworon pozostaje napięta, na teren wkroczyła grupa sabotażowo-zwiadowcza. (...) Większość ludzi opuściła teren. Tym, którzy nie mają możliwości, pomagamy własnym transportem, ci, którzy mają taką możliwość, wyjeżdżają własnym transportem" - przekazał gubernator obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow. W sieci pojawiły się nagrania z ewakuacji ludności.