Roman Protasiewicz na początku maja został skazany na 8 lat pobytu w kolonii karnej. Razem z nim sądzono również Sciapana Puciłę oraz Jana Rudzika. Na miejscu obecny był jednak tylko Protasiewicz, dwaj pozostali nie przebywają w Białorusi, więc byli sądzeni w ramach postępowania nadzwyczajnego. Puciłę skazano na 20 lat więzienia, a Rudzika na 19 lat.
Informację o ułaskawieniu podała na Twitterze redakcja serwisu Nexta. Protasiewicz to opozycyjny dziennikarz oraz były redaktor naczelny tego kanału, który otwarcie krytykował Łukaszenkę i odegrał ważną rolę w czasie ogromnych protestów opozycji w 2020 r.
Na początku maja 2022 roku na sześć lat kolonii karnej skazano również żonę Protasiewicza, Sofię Sapiegę. Sąd zdecydował, że Sapiega musi zapłacić 167,5 tys. rubli białoruskich kary (około 219 tys. zł). Do wyroku odniosła się wtedy białoruska opozycjonistka Swiatłana Cichanouska. "Rok po bezprecedensowym uprowadzeniu samolotu Ryanair w Mińsku, reżim skazał Sofię Sapiegę na sześć lat więzienia" - napisała. "Nikt nie powinien cierpieć z powodu dyktatury" - dodała.
Roman Protasiewicz i jego partnerka Sofia Sapiega zostali zatrzymani w maju 2021 roku po wymuszonym lądowaniu w Mińsku samolotu lecącego z Aten do Wilna. Oboje byli na jego pokładzie. Zostali oskarżeni o pomoc w organizacji demonstracji antyrządowych po wyborach prezydenckich, uznawanych za sfałszowane, w których zwyciężył Alaksandr Łukaszenka.
Aresztowanie stało się jednym z powodów gwałtownego pogorszenia relacji Mińska z Zachodem. Unia Europejska i Stany Zjednoczone wprowadziły wówczas sankcje wobec białoruskich firm i polityków.
Krótko po zatrzymaniu pary wyemitowano nagrania wideo z wypowiedziami Protasiewicza i Sapiegi. Już wtedy ich znajomi twierdzili, że zostały one nagrane pod przymusem i że jest to normalna praktyka działań reżimu Łukaszenki wywierania nacisku na jego krytyków. Rodzice Romana mówili, że na jego twarzy były widoczne ślady pobicia.