''Bardzo prawdopodobne, że w rosyjskich siłach powietrznych powstaje nowa grupa lotnictwa szturmowego, której zadaniem będzie atakowanie celów naziemnych na Ukrainie. Do służby w tej formacji zachęcani są doświadczeni, wykwalifikowani piloci'' - informuje w poniedziałkowym raporcie brytyjskie ministerstwo obrony.
W komunikacie czytamy, że ważną cechą wyróżniającą nowej struktury o nazwie "Sztorm" ma być jej rzekoma elitarność.
Rosyjska formacja będzie składać się z co najmniej jednej eskadry bombowców Su-24 i samolotów myśliwsko-bombowych Su-34. Łącznie będzie to prawdopodobnie kilkanaście takich maszyn. W nowym zgrupowaniu znajdzie się również eskadra śmigłowców szturmowych. Wszystkie statki powietrzne mają operować w przestrzeni nad Ukrainą.
Portal Mediazona we współpracy z BBC zidentyfikował do tej pory 23 286 rosyjskich żołnierzy, którzy zginęli w związku z agresją w Ukrainie. Ta liczba dotyczy tylko danych uzyskanych z publicznie dostępnych źródeł, takich jak informacje w lokalnych mediach czy ogłoszenia o pochówkach w mediach społecznościowych. Rzeczywista liczba może być kilkukrotnie większa.
Według ukraińskich danych straty wroga mogą przekraczać 200 tys., a przecieki z dokumentów Pentagonu z lutego mówią o 35-43 tys. zabitych na ogólną liczbę 189-223 tys. strat, w które wliczono też rannych.
Moskwa dane o swoich stratach ukrywa. We wrześniu ubiegłego roku minister obrony Rosji Siergiej Szojgu mówił o blisko 6 tysiącach zabitych rosyjskich żołnierzach. Z kolei według wewnętrznych danych FSB (Służba Bezpieczeństwa Rosji), które pojawiły się w jednym z amerykańskich tajnych dokumentów, rannych i zabitych żołnierzy w lutym mogło być 110 tysięcy. Nie wiadomo, czy dotyczyło to też tzw. wagnerowców, którzy nie mają statusu żołnierzy, a których straty, szczególnie w walkach w Bachmucie, oceniane są na tysiące.