Brytyjka Susan Hart postanowiła wybrać się ze swoim mężem Edem na wakacje. Na co dzień małżeństwo mieszkało w Szwajcarii, gdzie osiedliło się 25 lat temu. Jako miejsce wypoczynku wybrali wyspę Kalymnos w Grecji. 30 kwietnia udali się promem na odosobnioną wyspę Telendos, gdzie przydarzyła im się tragiczna historia.
Według doniesień BBC, mąż 74-latki podczas spędzania czasu na wyspie, postanowił udać się na wspinaczkę. Kobieta w tym czasie planowała iść do restauracji i poczytać książkę. Według "The Sun" seniorka postanowiła odpocząć z powodów zdrowotnych, a parze towarzyszył przyjaciel, który był w tym czasie z Edem. Kiedy mężczyźni wrócili, po Susan nie było śladu. Zaniepokojony mąż wezwał policję i rozpoczęły się poszukiwania. Okazało się, że w restauracji żadna z obecnych tam osób nie widziała 74-latki. Córki kobiety również zaangażowały się w próby odnalezienia swojej matki. Jedna z nich poinformowała, że seniorka wykazywała objawy demencji, ale nie została zdiagnozowana przez lekarza. W akcji ratunkowej wzięli udział wolontariusze i straż przybrzeżna. Po trzech tygodniach działań odnaleziono ciało kobiety.
Jak poinformował "The Guardian", Susan Hart została odnaleziona martwa. Jej ciało znajdowało się w miejscu, w którym zazwyczaj nie przebywają ludzie. Doniesienia potwierdziła identyfikacja ciała przez męża seniorki. Jedna z córek kobiety, Ruth Landale informowała o poszukiwaniach w mediach społecznościowych. "Lokalna policja utrudniała sprawę, a konsulat brytyjski był dość bezsilny, aby pomóc" - napisała Ruth i ujawniła szczegóły. "Powiedzieli ojczymowi, że musi prywatnie zorganizować ekipę poszukiwawczo-ratowniczą psów" - twierdziła Ruth.
Według relacji policja miała okłamywać rodzinę, że wyspecjalizowani nurkowie dołączą do poszukiwań, ale trzy dni później powiedziano im, że wyżsi oficerowie w Atenach zablokowali tę prośbę. Rodzina postanowiła zatrudnić nurków we własnym zakresie. Dodatkowo funkcjonariusze mieli odmówić dostępu do nagrań z kamer. "Powiedziano nam dzisiaj, że możemy obejrzeć nagranie z monitoringu obszaru, w którym zniknęła mama. Jednak gdy tylko opuściliśmy wyspę promem na Kos, aby złapać nasz lot powrotny do Londynu, nagle odmówiono naszemu ojczymowi dostępu" - pisała Ruth.