Sprawa Zodiaka powraca. Śledztwo ws. mordercy mieli utrudniać agenci FBI

Brutalne morderstwa, niecodzienne listy i tajemnicze szyfrogramy sprawiły, że każdy chciał poznać tożsamość Zodiaka. - Tysiące podejrzanych, ale nikogo nie aresztowano - wyznał jeden z policjantów. Grupa samozwańczych śledczych zarzuciła agentom FBI, że ci ignorowali przekazywane im dowody i wiedzą, kto terroryzował Stany Zjednoczone. Według badaczy Zodiakiem jest nieżyjący już weteran Sił Powietrznych USA.

Zodiak terroryzował Kalifornię na przełomie lat 60. i 70. XX wieku. Policja oskarża go o pięć zabójstw, choć niewykluczone, że ofiar było znacznie więcej. On sam przypisywał sobie ich aż 37. Wysyłał śledczym niecodzienne listy i tajemnicze szyfrogramy, podsuwał poszlaki. - Sprawa Zodiaka była wyjątkowa. Cholernie zwariowana. Tysiące podejrzanych i masa dowodów, ale nikogo nie aresztowano - powiedział w 2018 roku gazecie "San Francisco Chronicle" policjant Gianrico Pierucci. - To nasz Kuba Rozpruwacz. Minęło pół wieku, a my mamy tylko dwa rysopisy białego mężczyzny w ciemnych okularach. To bardzo frustrujące - dodał. Od lat zagadkę seryjnego mordercy próbuje rozwikłać grupa Case Brakers, którą tworzą byli agenci FBI oraz łamacze kodów Narodowej Agencji Bezpieczeństwa. 

Zobacz wideo Ekspert o mordercy z Mrowin: Myśli o sobie, że jest wręcz genialny

Zodiak wraca. Kim jest? Gary Francis Post od lat w rejestrze FBI

Thomas Colbert, dziennikarz i szef grupy Case Brakers, przekazał, że od 2016 roku na liście podejrzanych figuruje były pilot amerykańskiej armii Gary Francis Post, co potwierdził informator powiązany z FBI. Agenci rzekomo "w sekrecie" wpisali go do swojego rejestru, a "niepełny profil genetyczny" podejrzanego zabezpieczyli w laboratorium w Quantico - czytamy w oświadczeniu opublikowanym 18 maja na łamach "The Independent". Gary'ego Posta zespół obciążył już w 2021 roku. Wśród pasujących do niego poszlak znalazły się m.in. kupiony w bazie wojskowej zegarek, który policja znalazła na miejscu jednego z morderstw, odciski wojskowych butów, blizny na czole podobne do tych z portretu pamięciowego Zodiaka czy powiązania między nazwiskiem mężczyzny a zaszyfrowanymi wiadomościami wysyłanymi przez zabójcę. 

USA. Grupa Case Brakers zarzuciła FBI niewłaściwe prowadzenie sprawy

Były pilot zmarł w 2018 roku, ale po jego śmierci agenci FBI nadal w tajemnicy utrzymywali fakt, że mężczyzna jest na ich liście osób podejrzanych. Grupa podkreśliła, że organy ścigania ignorowały przekazywane im dowody. Ponadto zarzuciła im niewłaściwe prowadzenie sprawy. - Podobnie jak policjanci agenci federalni mają do czynienia z ogromną liczbą spraw, ciągłym szkoleniem, dziwnymi zasadami i biurokracją. Jednak gdy ktoś noszący mundur lub odznakę ukrywa materiał dowodowy, omija procedury i kłamie, rani tym rodziny czekające na odpowiedź - stwierdził Thomas Colbert.

Sprawa Zodiaka. Policja podejrzewała nauczyciela

Na przestrzeni lat pojawiło się wiele teorii dotyczących tożsamości Zodiaka. Najwięcej zwolenników zdobyła teoria, że niesławnym mordercą jest Arthur Leigh Allen, nauczyciel, który niedługo przed pierwszym morderstwem został zwolniony dyscyplinarnie ze szkoły za kontakty seksualne z uczniami. Policja uznawała go za jednego z głównych podejrzanych. Nigdy nie zdobyto jednak przekonujących dowodów, a wykonane już w XXI wieku testy DNA wykazały, że to nie jego ślina była na znaczkach z kopert wysłanych przez Zodiaka. Nie pasowało też pismo.

Więcej o: