Propozycja Fiedota Tumusowa padła podczas dyskusji Dumy nad poprawkami do ustawy o "O odpowiedzialnym traktowaniu zwierząt", która daje władzom obwodowym prawo do określania procedur postępowania z bezpańskimi zwierzętami. Poprawki te zezwalają m.in. na usypianie bezdomnych psów.
- W Rosji jest wielu kynologów, opiekunów, którzy mogliby uczyć psy różnych umiejętności... Moglibyśmy szkolić duże i agresywne psy i wysyłać je do strefy specjalnej operacji wojskowej (czyli po prostu na wojnę w Ukrainie - red.). Niech pomagają tam w wyciąganiu rannych i usuwaniu min - powiedział Tumusow na środowym posiedzeniu Dumy.
Ukraińska agencja informacyjna Unian zauważyła, że nie jest to pierwszy tego typu pomysł. W grudniu Wiktor Makarow, poseł Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej, zaproponował wykorzystanie bezpańskich psów na wojnie jako broni przeciwpancernej. Jak miałoby to działać? W latach II wojny światowej Sowieci szkolili tzw. psy przeciwpancerne - trenowali je do wbiegania pod pojazdy gąsienicowe (głównie czołgi) nieprzyjaciela. Kiedy pies wchodził pod czołg, łamał przymocowaną do swojego grzbietu antenę i włączał zapalnik detonujący materiał wybuchowy. Takie "psie miny" miały jednak na ogół niską skuteczność bojową.
Pomysł Fiedota Tumusowa zbiegł się z informacją, że od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę zginęło ponad 200 tysięcy rosyjskich żołnierzy. "Rosyjscy deputowani w końcu znaleźli sposób na przejęcie Ukrainy" - zakpiła agencja Unian.