"Będziemy nadal rozwijać obopólnie korzystną i opartą na wzajemnym szacunku współpracę z Ukrainą, a także wspierać ten kraj w miarę posiadanych możliwości" - przekazało Ministerstwo Spraw Zagranicznych Chin w oświadczeniu opublikowanym w czwartek 18 maja. Wcześniej, we wtorek i środę, w Ukrainie przebywał specjalny przedstawiciel rządu Chińskiej Republiki Ludowej - Li Hui.
"Chiny zawsze odgrywały konstruktywną rolę w łagodzeniu sytuacji humanitarnej w Ukrainie, czyniąc to w sposób, jaki uważały za stosowny" - podkreślił dalej resort dyplomacji. Z kolei sam Li Hui ponownie wezwał Ukrainę i Rosję do podjęcia rozmów o zakończeniu wojny.
- Nie ma panaceum na rozwiązanie kryzysu. Wszystkie strony powinny, zaczynając od siebie, budować wzajemne zaufanie i tworzyć warunki do wstrzymania walk i rozmów - powiedział Li Hui, cytowany w oświadczeniu. Dalej zaznaczył, że "Chiny będą nadal udzielać wsparcia Ukrainie".
Specjalny wysłannik Chin podczas pobytu w Kijowie rozmawiał z ukraińskim ministrem spraw zagranicznych Dmytro Kułebą i innymi przedstawicielami władz, a nawet z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. "Minister Kułeba szczegółowo poinformował wysłannika Chin o zasadach przywrócenia trwałego i sprawiedliwego pokoju opartego na poszanowaniu suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy" - przekazało natomiast MSZ Ukrainy. Jak zaznaczono, Ukraina nie zaakceptuje propozycji pokojowych, które przewidywałyby utratę terytoriów.
Li Hui uda się następnie do państw Unii Europejskiej - Polski, Francji czy Niemiec. Później ma odwiedzić Rosję, aby omówić polityczne rozwiązanie kryzysu z każdą ze stron. Powołanie Huia na stanowisko specjalnego wysłannika Chin było dość kontrowersyjne, ponieważ Li Hui był ambasadorem Chin w Rosji w latach 2009-2019.