W mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie butelek, z których Ukraińcy robią improwizowane ładunki zapalające. Ukraińskie wojsko opublikowało także film przedstawiający atak z użyciem koktajli Mołotowa. Do jego przeprowadzenia wykorzystano drony.
Artur Micek, dziennikarz specjalizujący się w tematach związanych z obronnością, opublikował na Twitterze zdjęcie koktajli Mołotowa, których używają ukraińscy żołnierze. Butelki zawierają etykiety pochodzącej z Polski wody mineralnej "Kropla Beskidu". Micek zauważył, że tego rodzaju ładunki są zrzucane na Rosjan przy użyciu dronów, którymi dysponują Ukraińcy.
"Zabójcza 'Kropla Beskidu' gdzieś na froncie ukraińskim. Tego typu ustrojstwo jest zrzucane na rosyjskie pozycje i żołnierzy z ukraińskich dronów" - napisał Artur Micek.
Na facebookowym profilu 68. Samodzielnej Brygady Strzeleckiej im. Ołeksego Dowbusza pojawiło się nagranie, na którym zaprezentowano atak z użyciem koktajlu Mołotowa. Film pokazuje, jak operator ukraińskiego drona zrzuca ładunek w plastikowej butelce na rosyjski okop chroniony siatką.
Przedstawiciele ukraińskiego wojska przekazali, że do przeprowadzenia podobnych akcji wykorzystuje się transportery opancerzone oraz bezzałogowe statki powietrzne. "Rosomaki boleśnie żądlą najeźdźców. Atakujemy ich za pomocą naszych dronów i różnego rodzaju zrzutów. Tym razem wróg otrzymał powitanie ogniem" - napisano.
Rob Lee, analityk ds. obronności, odniósł się na Twitterze do nagrania, które opublikowali Ukraińcy. Ekspert wyjaśnił, dlaczego takie ataki mają rację bytu. Zauważył, że widoczna na nagraniu siatka "łapie butelkę, ale ładunek mimo to eksploduje w okopie".