Agencja ANSA podaje, że powodzie wystąpiły w 24 gminach w regionie administracyjnym Emilia-Romania. Ostatnie doniesienia mówią o ośmiu ofiarach śmiertelnych. Media informują, że ciało jednej z osób znaleziono na plaży w mieście Cesenatico. Zwłoki kobiety zostały porwane przez powódź i przepłynęły ponad 20 kilometrów.
Tysiące osób zostało ewakuowanych, w samej Bolonii było to ok. 3 tys., w Faenzie 5 tys., a w rejonie Rawenny - 5 tys. Wielu mieszkańców musiało uciekać na wyższe piętra budynków. Na zdjęciach widać błotnistą wodę przepływającą ulicami miast, zalewającą też zaparkowane auta. Bez prądu pozostaje ok. 50 tys. odbiorców. Ruch kolejowy na regionalnych trasach w Emilii-Romanii został wstrzymany, funkcjonuje wciąż za to na trasach krajowych i liniach dużych prędkości.
Minister ochrony ludności Nello Musumeci szacuje, że w ciągu zaledwie 36 godzin niektóre obszary regionu Emilia-Romania przyjęły połowę średnich rocznych opadów, wynoszącą 1000 mm. - To była prawdopodobnie najgorsza noc w historii Romanii - komentował w rozmowie z radiem RAI burmistrz Rawenny Michele de Pascale. Jak dodał, "Rawenna jest nie do poznania ze względu na szkody, jakie poniosła".
- Obszar dotknięty katastrofą jest ogromny: mamy do czynienia zarówno z powodziami, jak i osunięciami ziemi. W niektórych przypadkach mieliśmy trudności z przeniesieniem ludzi, którzy nie chcieli opuszczać swoich domów - mówiła w środę rano Titti Postiglione, zastępczyni szefa Departamentu Ochrony Ludności. Premierka Włoch Giorgia Meloni przekazała na Twitterze, że jest w kontakcie z Komitetem Operacyjnym Ochrony Ludności. Zaznaczyła, że rząd jest gotów na wprowadzenie nadzwyczajnych środków, aby poradzić sobie z sytuacją kryzysową i pomóc obywatelom dotkniętych skutkami silnych opadów.