Rosyjskie służby specjalne miały usiłować otruć byłego ambasadora USA w Ukrainie. Jest śledztwo FBI

Były ambasador USA w Ukrainie John Herbst, dwaj dziennikarze i aktywista - wszyscy oni publicznie krytykują Kreml i wszystkich najprawdopodobniej próbowały otruć rosyjskie służby specjalne. To ustalenia rosyjskiego niezależnego portalu "Agentura". Śledztwo w sprawie działań Rosji prowadzi FBI.
Zobacz wideo Prof. Legucka: Putinowi udaje się utrzymać lojalność w elitach władzy

Co najmniej cztery osoby miały problemy zdrowotne i objawy zatrucia lub potwierdziły próby włamania do swoich domów - o działaniach, jakie wobec nich podejmowały najprawdopodobniej rosyjskie służby specjalne, informuje niezależny portal "Agentura". Rosyjskie medium podkreśla, że próby otrucia znanych krytyków Kremla nasiliły się po pełnoskalowej napaści Rosji na Ukrainę, jednak jedna z domniemanych ofiar - były ambasador USA w Ukrainie John Herbst - skarżył się na problemy zdrowotne już jesienią 2023 roku.

Rosyjskie służby specjalne miały usiłować otruć co najmniej czterech znanych krytyków Kremla

Portal powołuje się na dwa niezależne źródła, które potwierdziły, że kilka miesięcy przed pełnoskalową napaścią Rosji na Ukrainę były ambasador USA w tym kraju, a obecnie starszy dyrektor Centrum Eurazji Rady Atlantyckiej, znany krytyk Władimira Putina, John Herbst, zmagał się z objawami zatrucia. "Agentura" informuje, że w tym czasie FBI rozpoczęło dochodzenie w sprawie gwałtownego pogorszenia stanu zdrowia dyplomaty. Na razie nie wiadomo, jakie są wyniki śledztwa. Herbst odmówił komentarza portalowi, a Centrum Eurazji Rady Atlantyckiej nie odpowiedziało na pytania. FBI prowadzi także śledztwo w sprawie przewodniczącej fundacji Free Russia Natalii Arno. Aktywistka na początku maja odwiedziła służbowo Pragę. Ktoś włamał się do jej pokoju, a w środku - jak relacjonowała Arno - unosił się dziwny zapach. Chwilę później kobieta poczuła drętwienie i dolegliwości bólowe w różnych częściach ciała - opisuje "Agentura".

Inną osobą, którą mieli usiłować otruć rosyjscy agenci był urodzony w Bułgarii dziennikarz śledczy Christo Grozev, jeden z dyrektorów portalu śledczego Bellingcat. Kiedy Grozev uczestniczył w konferencji dziennikarskiej na temat Rosji w Czarnogórze latem 2022 roku, ktoś włamał się do jego pokoju hotelowego i ukradł telefon. Grozev potwierdził, że kradzież miała miejsce, ale odmówił dalszego komentarza - informuje "Agentura". Przywołuje też relację dziennikarza sprzed trzech miesięcy. Przyznał, że dostał "kilka ostrzeżeń od różnych organów ścigania w Europie", oraz że "istnieją wyraźne dowody", iż jego życie jest w niebezpieczeństwie.

Rosja w przeszłości sięgała po substancje, którymi skutecznie potrafiła wyeliminować swoich przeciwników politycznych, uznanych przez Kreml za zdrajców. Tak było w 2006 r. kiedy w Londynie został otruty Aleksander Litwinienko, były oficer KGB i FSB. Rosyjski emigrant, krytykujący Putina zwłaszcza za wojnę w Czeczenii, zmarł niespełna miesiąc po podaniu mu radioaktywnego polonu-210. W 2018 r., również w Wielkiej Brytanii, doszło do otrucia byłego oficera wywiadu wojskowego Siergieja Skripala i jego córki Julii nowiczokiem. Brytyjski wywiad informował, że za zamachem na ich życie stoi GRU. Z kolei w sierpniu 2020 r. został otruty lider opozycji i działacz polityczny Aleksiej Nawalny. Mieli tego dokonać funkcjonariusze FSB. Nawalny przeszedł długotrwałe leczenie i rehabilitację w Niemczech. Na początku 2021 r. wrócił do Rosji, a pokazowym procesie został ukarany grzywną oraz skazany na 9 lat pobytu w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze za oszustwo i obrazę sądu.

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: