Zamienianie się miejscem z pasażerem siedzącym z przodu pojazdu to jedna z praktyk stosowanych przez niektórych kierowców zatrzymywanych do kontroli. Chcąc uniknąć kary, między innymi za jazdę pod wpływem alkoholu, próbują oni udawać, że samochód prowadził tak naprawdę ktoś inny. Część z nich zapomina jednak o tym, że osoba siedząca obok nie zawsze posiada stosowne uprawnienia lub jest wystarczająco trzeźwa, a policjantów wcale nie jest tak łatwo oszukać. Barierę absurdalnych pomysłów przesunął jednak mężczyzna z Kolorado w USA, który na miejscu kierowcy postanowił posadzić... swojego psa.
Do nietypowej próby oszukania mundurowych doszło w miejscowości Springfield w amerykańskim stanie Kolorado. Prowadzący samochód mężczyzna został zatrzymany za przekroczenie prędkości. Wiedząc, że zaraz zostanie wylegitymowany przez funkcjonariuszy, postanowił zwalić całą winę na towarzyszącego mu czworonoga. W tym celu przedostał się z siedzenia kierowcy na miejsce pasażera, a psa umieścił za kierownicą. Następnie opuścił pojazd drzwiami od strony pasażera i zarzekał się, że to nie on prowadził. Legitymujący go mundurowy był jednak wcześniej świadkiem śmiałej próby zamiany.
Zachowanie zatrzymanego mężczyzny jednoznacznie zdradzało, że ten był pod wpływem alkoholu. Jak podaje NBC News, gdy kierowca został zapytany, o to ile wcześniej wypił, rzucił się do ucieczki. Nie udało mu się jednak odbiec daleko i szybko został złapany. Pijany mężczyzna został przewieziony na badania do szpitala, a następnie zatrzymany z powodu popełnionych wykroczeń.