Jak informuje ANSA, Watykan przekazał rzymskim śledczym akta dotyczące zaginięcie Emanueli Orlandi. To ten ruch Stolicy Apostolskiej spowodował, że prokuratorzy zdecydowali się na rozpoczęcie nowego śledztwa. Do decyzji pozytywnie odniósł się pełnomocnik rodziny zaginionej, zwracając jednocześnie uwagę, że o przekazanie akt zabiegano od wielu lat.
- Chcemy, aby to była uczciwa współpraca (Watykanu i prokuratury - red.) w poszukiwaniu prawdy. To dobra wiadomość, prosiliśmy o to od lat, aby poznać prawdę na temat Emanueli - przekazała w oświadczeniu Laura Sgrò, pełnomocniczka brata zaginionej, Pietro Orlandiego. Sam Orlandi w rozmowie z mediami powiedział także, że decyzja Watykanu jest "pozytywna". Podkreślił, że taka współpraca między prokuraturą a Stolicą Apostolską ma miejsce po raz pierwszy. - Wcześniej tego odmawiano - stwierdził.
Emanuela Orlandi urodziła się 14 stycznia 1968 roku i miała obywatelstwo Watykanu - za sprawą jej ojca, który pracował w jednym z urzędów w Kurii Rzymskiej. Dziewczyna zaginęła 22 czerwca 1983 roku po tym, jak nie wróciła z zajęć w szkole muzycznych. Sprawa Orlandi bywa nazywana w mediach największą tajemnicą Watykanu lub "największą nierozwiązaną tajemnicą Włoch". Od czasu zaginięcia nastolatki pojawiło się wiele teorii na temat jej zniknięcia. Początkowo wiązano je z działaniami tureckich aktywistów domagających się uwolnienia Mehmeta Ali Agcy, który dokonał zamachu na papieża Jana Pawła II. Sam terrorysta mówił jednak o swoich powiązaniach z KGB. W 2012 roku znany watykański egzorcysta ojciec Gabriele Amorth stwierdził, że Emanuela Orlandi została porwana przez Żandarmerię Watykańską do udziału w grupowych aktach seksualnych. Na przestrzeni lat przeszukiwano grobowce - nie odnaleziono jednak szczątków dziewczyny.
W kwietniu media ponownie rozpisywały się o sprawie po publikacji wywiadu z bratem zaginionej w telewizji La7. Pietro Orlandi w obecności swojej prawniczki powiedział, że Jan Paweł II "zwykł wychodzić w nocy w towarzystwie niektórych monsignorów, aby szukać młodych dziewczyn". Wcześniej Orlandi przywoływał dokument, z którego rzekomo wynika, że Watykan niedługo po zaginięciu Emanueli miał wysłać pewną młodą dziewczynę do zakonu w Wielkiej Brytanii.
Na sugestie dotyczące Jana Pawła II zareagował m.in. papież Franciszek. - Jestem pewien, że wyrażając uczucia wiernych na całym świecie wspominam z wdzięcznością św Jana Pawła II, który w ostatnich dniach padł ofiarą agresywnych i bezzasadnych insynuacji - podkreślił w ubiegłym miesiącu. Kard. Stanisław Dziwisz w komunikacie cytowanym przez Katolicką Agencję Informacyjną stwierdził z kolei, że słowa mężczyzny są "absolutnie oszczercze". Dodał też, że są to "wymyślone oskarżenia, fałszywe od początku do końca, nierealne, śmieszne do granic komedii, gdyby nie były tragiczne, w istocie same w sobie podlegające odpowiedzialności karnej".