W poniedziałek Wołodymyr Zełenski i Rishi Sunak rozmawiali o samolotach dla Ukrainy. Ten pierwszy polityk mówił o optymizmie, ale podobnie jak premier Wielkiej Brytanii przyznał, że potrzeba czasu. - Chcemy stworzyć koalicję samolotową - podkreślił po spotkaniu w rezydencji Chequers ukraiński prezydent, dodając, że czuje w tej sprawie optymizm. - Rozmawialiśmy o tym i myślę, że w najbliższym czasie usłyszymy niezwykle ważne decyzje - zaznaczył, ale zaraz potem zauważył, że "potrzeba tu jeszcze pracy". - Będziemy kluczową częścią koalicji państw dostarczających taką pomoc Wołodymyrowi i Ukrainie - zadeklarował szef brytyjskiego rządu. - Tak, jak wynikało z naszej rozmowy - to nie jest takie proste. To nie tylko dostawa samolotów, ale też trening dla pilotów i cała logistyka, która to otacza - dodał Sunak. Zadeklarował, że "relatywnie szybko" Brytyjczycy zaczną szkolić pilotów zza naszej wschodniej granicy.
Jeszcze przed spotkaniem kancelaria brytyjskiego premiera poinformowała, że przekaże Ukrainie "setki" dronów i rakiet obrony powietrznej. W komunikacie nie poinformowano, jakiego rodzaju bezzałogowce trafią do Ukrainy. Wiadomo, że ma być to sprzęt dalekiego zasięgu (do 200 kilometrów). BBC News donosi, że mogą one być używane do ataków na "obiekty logistyczne i kontrolne głęboko za rosyjskimi liniami". Brytyjski rząd przekazał w oświadczeniu, że dostawy zostaną zrealizowane w nadchodzących miesiącach, gdy Ukraina przygotowuje się do zintensyfikowania oporu wobec rosyjskiej inwazji".
W ubiegłym tygodniu brytyjski minister obrony Ben Wallace potwierdził przekazanie Ukrainie pocisków manewrujących Storm Shadow. To broń dalekiego zasięgu, o którą od dłuższego czasu zabiegali Ukraińcy. Pozwala ona na ataki w głąb terytorium wroga na ponad 250 km. Zdaniem ekspertów Storm Shadow to obecnie jedne z najbardziej zaawansowanych i precyzyjnych rakiet. Cytowany przez CNN anonimowy amerykański wojskowy nazwał Storm Shadow bronią, która może zmienić bieg działań wojennych. Brytyjczycy mieli zastrzec, że pociski mogą być używane wyłącznie wobec rosyjskich celów znajdujących się na okupowanych terytoriach. Daje to możliwość ataków m.in. na Rosjan stacjonujących na okupowanym Krymie.