W niedzielę 14 maja w Turcji odbywają się wybory prezydenckie i parlamentarne. Wstępne wyniki mają zostać podane około godziny 21. Recep Tayyip Erdogan o fotel prezydenta walczy z liderem Republikańskiej Partii Ludowej, Kemalem Kilicdaroglu, którego popiera większa część opozycji. Sondaże wskazują, że Erdogan po raz pierwszy od 20 lat ma przeciwnika, który rzeczywiście może pozbawić go władzy. Jeśli żaden z kandydatów nie zdobędzie więcej niż 50 proc. głosów, 28 maja odbędzie się druga tura wyborów między dwoma najlepszymi kandydatami.
Według ekspertów w ciągu ostatnich 10 lat pod władzą Erdogana Turcja dokonała regresu w przemianach demokratycznych. Prezydent tego kraju metodycznie konsolidował wszystkie gałęzie władzy tak, by mieć nad nią niemal pełną kontrolę (w 2017 roku postanowiono, że system zmieni się z parlamentarnego na prezydencki). Największym zagrożeniem dla dalszego panowania Erdogana mają być jednak skutki ostatniego trzęsienia ziemi w Turcji, a także kryzys gospodarczy i finansowy, który dotyka mieszkańców tego kraju.
Według raportu naukowców z Middle East Technical University w Ankarze, do większej liczby ofiar trzęsienia ziemi w lutym 2023 roku (zginęło 50 tys. osób) miała przyczynić się korupcja i zaniedbania, które doprowadziły do naruszenia przepisów budowlanych i bezpieczeństwa przez deweloperów. "Gdyby trzęsienie ziemi nie miało miejsca, Erdogan prawdopodobnie prowadziłby w sondażach" - brzmi jeden z wniosków raportu.
Jak zauważają tureccy dziennikarze, trzęsienie ziemi może zakończyć prezydenturę Erdogana, który swoją pozycję wybudował na skutkach trzęsienia ziemi z 1999 roku, w którym zginęło 17 tys. osób. Polityk przedstawił się wówczas jako osoba, która odbuduje gospodarkę Turcji i wykorzeni korupcję. Ponadto w kraju widoczne jest duże niezadowolenie społeczne - podobne do tego, które 20 lat temu dało Erdoganowi władzę.
Niezadowolenie spowodowane jest gwałtowną inflacją i wzrostem cen. W kwietniu ceny żywności wzrosły o 54 proc. rok do roku. - Ludzie w Turcji są głodni. Ludzi nie stać na mięso. nie stać ich na jedzenie, nie stać ich na pieluchy. Naprawdę walczą. Jeśli oglądasz tureckie wiadomości, które są kontrolowane przez Erdogana, to tam mówią nam tylko, że życie jest wspaniałe. A tymczasem nie stać mnie na cebulę - powiedział Hansen w rozmowie z npr.org.
Poza tym Turcja zmieniła się pod rządami Erdogana kulturowo i religijnie. Erdogan dorastał w biednej, konserwatywnej rodzinie muzułmańskiej i według politologa Sonera Cagaptay'a czuł się "obywatelem drugiej kategorii" w świeckim społeczeństwie Turcji (które wprowadził pierwszy prezydent Republiki Turcji Mustafa Kemal Ataturk). Erdogan wprowadził kwestie religijne do polityki, dzięki czemu zyskał grono wiernych wyborców, ale też zraził postępową część społeczeństwa. - Erdogan zdemonizował tak wiele grup, od sekularystów po kurdyjskich nacjonalistów, liberałów, socjaldemokratów i lewicowców. Gdy ich dodać, to wyjdzie około połowa populacji Turcji - wyjaśnił Cagaptay.
Jak podaje "The Guardian", Erdogan nie waha się też przed nieczystymi chwytami. Podczas wiecu w Stambule w zeszły weekend wyemitował fałszywe nagranie, na którym widać było kurdyjskich bojowników, którzy wyrażali poparcie dla Kemala Kilicdaroglu. Kurdowie, jak i sam Kilicdaroglu, przedstawiani są jako najwięksi wrogowie Turcji. Erdogan wykorzystuje też jedyny kanał państwowy, który pokazywał Erdogana aż przez 32 godziny. Dla porównania Kilicdaroglu miał tylko 32 minuty czasu antenowego.
Poza ostatnim trzęsieniem ziemi, dużym testem dla władzy Erdogana był 2016 rok, gdy część armii zerwała nieformalny sojusz z partią Erdogana - AKP. W nocy z 15 na 16 lipca armia wystąpiła przeciwko prezydentowi, a żołnierze przejęli śmigłowce i czołgi, a następnie zaatakowali budynki rządowe. Erdogan wypoczywał wówczas w nadmorskim kurorcie i został ewakuowany, zanim dopadło go wojsko. W kraju wprowadzono stan wyjątkowy, w trakcie którego zginęło 300 cywilów. Winą za tę sytuację Erdogan obwinił ruch Fethullaha Gulena, który do około 2015 roku wspierał Erdogana.
Na skutek nieudanego przewrotu, i wbrew zapewnieniom, Erdogan przeprowadził czystkę, w wyniku której pracę straciło 150 tys. urzędników państwowych, a ponad 50 tys. żołnierzy, policjantów, dziennikarzy, prawników, naukowców i kurdyjskich polityków zostało zatrzymanych. Organizacje broniące praw człowieka wskazywały na to, że Erdogan wykorzystał nieudany pucz do likwidacji niesprzyjających mu środowisk.
Erdogan w ciągu 20 lat rządów wpłynął na rozszerzenie się tureckiej klasy średniej i wyprowadził wiele rodzin z ubóstwa. Udało mu się to poprzez ułatwienie dostępu dla kredytów dla rodzin, rozszerzenie podstawowej opieki zdrowotnej oraz wprowadzenie wielu projektów infrastrukturalnych, które stały się miejscem pracy dla milionów ludzi. Produkt krajowy brutto na mieszkańca wzrósł trzykrotnie w ciągu pierwszych 10 lat jego rządów. Co ciekawe, kilka tygodni przed głosowaniem Erdogan przedstawił nowe, dość szokujące, jak na sytuację jego kraju propozycje. Są ro m.in.: darmowy gaz ziemny czy podwyższenie o 45 proc. pensji pracowników sektora publicznego.
Podniósł się poziom życia obywateli, ale też rozwinęła się gospodarka. Za Erdogana powstało wiele szpitali, autostrad i lotnisk, a Turcja zaczęła zyskiwać uznanie na arenie międzynarodowej.