Rosja. Mieszkanka Petersburga wezwała służby do "drona". Okazało się, że to... mewa

Mieszkanka Petersburga zawiadomiła służby po tym jak natrafiła na podejrzanie wyglądającego drona. Gdy policjanci przybyli na miejsce okazało się jednak, że jest to sporej wielkości mewa. "Zdrowy człowiek wariuje" - skomentował przesadne przeczulenie Rosjan w kwestii bezzałogowców doradca szefa MSW Ukrainy.

W minioną środę (10 maja) w Petersburgu doszło do kuriozalnej sytuacji. Według lokalnych mediów kobieta spacerująca w tamtejszym parku pokusiła się o wezwanie służb po tym, jak zauważyła podejrzanie wyglądającego drona. Policjanci potraktowali zgłoszenie bardzo poważnie, szczególnie że w mieście obowiązuje obecnie zakaz latania tego typu urządzeniami. Na miejscu okazało się jednak, że kobieta pomyliła bezzałogowca z dużą mewą.

Zobacz wideo Wezwał policję, bo słyszał wołanie o pomoc. Okazało się, że to koza

Rosja. Miała znaleźć potencjalnie niebezpiecznego drona. Wezwała policję do grubej mewy

Kuriozalną interwencję w sprawie ptaka nagłośniły petersburskie media. Odniósł się do niej także doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Geraszczenko. "Tak się dzieje, gdy codziennie w telewizji mówi się ludziom o walce z ukraińskimi 'ptakami'. A zdrowy człowiek wariuje" - czytamy we wpisie na Telegramie polityka.

Komentarz na temat sprawy pojawił się również w czwartek ze strony dziennika "Komsomolskaja Prawda". W gazecie napisano, że petersburska policja zaprzecza, jakoby taka sytuacja miała miejsce. Zabrakło jednak informacji o autorze tej wypowiedzi czy nazwy konkretnej jednostki, która dementowałaby rzekomo nieprawdziwe informacje.

Drony nad rosyjskimi miastami. Obywatele stają się przeczuleni na obecność bezzałogowców

Bojowe zastosowanie bezzałogowców oraz ostatnie wydarzenia z ich udziałem sprawiły, że rosyjscy obywatele stali się bardziej przeczuleni na ich obecność w swoim najbliższym otoczeniu. Z tego samego powodu kojarzące się z wojną i zagrożeniem drony otrzymały zakaz latania w Petersburgu. Choć przeprowadzony 3 maja atak bezzałogowców na Kreml i samego Putina był zdaniem ekspertów jedynie ukartowaną inscenizacją, wzbudził dodatkowe poczucie niepewności wśród mieszkańców większych miast.

Więcej o: