Josef Fritzl wiedzie sielskie życie w więzieniu. Ćwiczy jogę i bierze witaminy, bo liczy na wolność

Josef Fritzl, który przez ponad dwie dekady więził swoją córkę w piwnicy i wykorzystywał ją seksualnie, wierzy, że dożyje 130 lat, a co więcej, że wyjdzie na wolność. Pomóc ma mu w tym witamina C, magnez, cynk, joga i regularne nawadnianie. - Bez przerwy myślę o moich bliskich. Chciałbym wkrótce zobaczyć moje wnuki. Wierzę, że jeszcze się spotkamy - wyznał bezkrytyczny wobec siebie potwór z Amstetten.

Josef Fritzl przez 24 lata więził w piwnicy swoją córkę Elisabeth. Kobieta urodziła mu siedmioro dzieci. W 2009 r. mężczyzna został skazany na dożywocie. Karę odbywa w szpitalu psychiatrycznym. W 2022 r. austriacki sąd zablokował próbę przeniesienia go do więzienia. Teraz zza krat udzielił wywiadu dla gazety "The Sun". 10 maja dziennikarze opublikował zapis nagrań, które przekazała redakcji prawniczka Fritzla.

Zobacz wideo Specgrupa zatrzymała sześciu "kolekcjonerów" dziecięcej pornografii

Josef Fritzl bezkrytycznie przekonuje, że jest dobrym człowiekiem

Josef Fritzl - a właściwie Mayrhoff, bo mężczyzna sześć lat temu zmienił nazwisko - przekonuje, że "jest dobrym człowiekiem", "szczerze żałuje zbrodni i krzywd, które wyrządził", a jego rodzina "z pewnością mu wybaczy". - Chciałbym natomiast przypomnieć, że nikogo nie zamordowałem, ani nic takiego, więc nie zgadzam się z niektórymi przydomkami, które otrzymałem od prasy (mężczyzna został uznany za winnego zabójstwa przez zaniechanie syna/wnuka Michaela; dziecko zmarło w 1996 r., jego ciało Fritzl spalił w piecu - red.) - podkreślił. - Bez przerwy myślę o moich bliskich. Chciałbym wkrótce zobaczyć moje wnuki [nie sprecyzował, czy chodzi mu o wnuki, których jednocześnie był ojcem - red.]. Wierzę, że jeszcze się spotkamy - dodał. Ponadto Fritzl stwierdził, że intensywna terapia "pomogła mu się uporać z poczuciem winy", ale też "zrozumieć perspektywę ofiar". W 2008 r. psycholog stwierdził, że mężczyzna prawdopodobnie popełniłby kolejne przestępstwo, gdyby tylko miał ku temu okazję. Według zagranicznych mediów mężczyzna cierpi między innymi na alzheimera - przewlekłe, postępujące neurozwyrodnienie mózgu prowadzące do otępienia. 

Witamina C, magnez, cynk... Wszystko po to, by dożyć 130 lat

- Każdy dzień rozpoczynam od kawy, bo inaczej nie mogę się obudzić. Potem piję filiżankę gorącego kakao. Potem piję herbatę i jem trzy jajka, tost z szynką oraz pastę z kiełbasy i żółtego sera. Po wszystkim łykam witaminę C, magnez i cynk - opowiada Josef Fritzl. - Piję też dużo wody. Niedawno przeczytałem, że zostało naukowo udowodnione, że ludzie mogą żyć nawet 150 lat, jeśli dobrze się odżywiają i ćwiczą - dodał. - Sam chciałbym dożyć 130 lat. Taki jest mój plan - wyznał. 88-latek chce być w dobrej kondycji, bo wierzy, że jeszcze kiedyś wyjdzie na wolność.

W wolność Fritzla wierzy także jego obrończyni, Astrid Wagner. Jak podaje "Daily Mail", prawniczka wyznaczyła nowego biegłego psychiatrę. - Jestem pewna, że będzie on w stanie pomóc zapewnić przeniesienie (ze szpitala psychiatrycznego do więzienia - red.), a po przeniesieniu będzie kwalifikował się do zwolnienia warunkowego - powiedziała.

Potwór z Amstetten ćwiczy jogę i... jest bardzo giętki

Mężczyzna przekonuje, że "na nic nie ma czasu". - Jestem bardzo zajęty. Czytam, piszę, oglądam programy telewizyjne lub ćwiczę jogę - wyliczał. - Dzięki temu (jodze - red.) jestem bardzo giętki. Mogę z łatwością przybrać pozycję psa z głową do góry, a także kobry. Niestraszne są mi też figury, których nie potrafi wykonać wielu młodych ludzi, w tym pozycja budowania mostu - powiedział. - To naprawdę imponujące jak na kogoś w moim wieku - przechwalał się. W swoich więziennych aktywnościach unika jednak spacerniaka, "ponieważ jest kilku więźniów, którzy tylko czekają, aby go pobić".

Więcej o: