Izrael bezwzględnie uderzył w Strefie Gazy. Trzech liderów dżihadystów zabito wraz z rodzinami

Rośnie liczba ofiar izraelskich nalotów w Strefie Gazy. W prowadzonej od kilkunastu godzin operacji zginęło już 15 osób. Izraelska ofensywa pod nazwą ''Tarcza i Strzała'' ma doprowadzić do zabicia liderów radykalnego palestyńskiego ugrupowania Islamski Dżihad.

Rozpoczęta we wtorek operacja jest wymierzona w Islamski Dżihad, palestyńską organizację, która jest znacznie bardziej radykalna niż rządzący Gazą Hamas. - Celem izraelskiego wojska jest eliminacja ataków terrorystycznych w Izraelu, na jego granicach i w regionie. Takie ataki destabilizują bowiem cały region, a tego nie chcemy - mówi Polskiemu Radiu zastępczyni izraelskiego ambasadora w Warszawie Shani Tayar.

Zobacz wideo Czemu Polska nie ma swojego ambasadora w Izraelu? Szrot: Myślę, że to jest stan chwilowy

Według strony palestyńskiej, w przeprowadzonych nad ranem nalotach zginęło 13 osób, w tym cywile oraz trzech dowódców Islamskiego Dżihadu. W ostatnich minutach izraelska armia poinformowała o zbombardowaniu samochodu, którym poruszali się dwaj kolejni bojownicy. Wojsko twierdzi, że chcieli oni odpalić pociski w kierunku Izraela. Rzecznik Sił Obronnych Izraela podpułkownik Richard Hecht stwierdził, że celem ataku byli "główni terroryści", a wojsko "zrobiło wszystko, co było możliwe, by uniknąć dodatkowych ofiar".

Jak podaje portal CNN, wśród zabitych jest pięć kobiet i czworo dzieci. "Ministerstwo Zdrowia dodało, że jednym z Palestyńczyków zabitych w izraelskich nalotach był wybitny dentysta Jamal Khaswan, który zginął wraz z żoną i synem. Khaswan był przewodniczącym rady dyrektorów szpitala Al-Wafa" - czytamy w informacji. Według rosyjskiego przedstawicielstwa w Ramallah lekarz posiadał obywatelstwo tego kraju. Rosjanie poinformowali, że Khaswan i jego żona pozostawili dwoje osieroconych dzieci, które są również obywatelami Rosji.

Palestyński resort zdrowia przekazał, że rannych zostało 20 osób, w tym troje dzieci i siedem kobiet.

Palestyńscy bojownicy zapowiadają odwet

Palestyńscy bojownicy zapowiedzieli odwet, dlatego w miastach przy granicy Izraela z Gazą ogłoszono alarm. Zamknięte są szkoły, zakazane zgromadzenia, a mieszkańcy mają obowiązek przebywać w pobliżu schronów. Część osób ewakuowano.

Rozpoczęcie operacji zbrojnej w rejonie nie było wcześniej sygnalizowane przez izraelskie władze. Najważniejsze partie opozycyjne w Izraelu wyraziły poparcie dla działań rządu w Strefie Gazy.

Izraelskie naloty potępiły Katar, Turcja oraz libański Hezbollah, znany ze wsparcia dla Hamasu i innych palestyńskich ugrupowań.

Więcej o: