Zamieszanie wokół pocisku "Kindżał". Miał być sukces, ale Ukraińcy zaprzeczają

Aleksandra Boryń
Ukraiński portal Defense Express poinformował o sensacyjnym zestrzeleniu po raz pierwszy przez Ukrainę hipersonicznego pocisku "Kindżał". Kijów jednak temu zaprzecza. Siły powietrzne Ukrainy odmówiły dalszego komentarza.

Do rzekomego zestrzelenia miało dojść - jak informował Defence Express - w nocy z 3 na 4 maja. Miejska administracja wojskowa Kijowa ogłosiła, że miał wtedy miejsce kolejny atak na miasto. Oprócz dronów kamikadze Shahed, obejmował on również pociski "prawdopodobnie typu balistycznego". W tym samym czasie Defense Express miał otrzymać - z własnych źródeł - zdjęcia wraku pocisku i na ich podstwie poinformowano, że "Ukraińcom po raz pierwszy udało się zestrzelić rosyjską ponaddźwiękową rakietę 'Kindżał'". To właśnie dlatego mieszkańcy miasta mieli słyszeć bardzo głośny huk. Jak podawał portal, ze zdjęć wynikało, że szczątki rakiety bez jednostki bojowej spadły na stadion w stolicy.

Według oficjalnych informacji zasięg rażenia rakiety wynosi ponad 2000 km. Defense Express podkreśla jednocześnie, że Ch-47 "Kindżał" co prawda przyspiesza do prędkości ponaddźwiękowych dzięki akceleratorowi, nie jest w stanie utrzymać prędkości hipersonicznej przez cały czas lotu, a jedynie w jego początkowej fazie. "Już w obszarze końcowym, czyli podczas ataku, wchodzi w cel po trajektorii balistycznej i ma wprawdzie dużą, ale daleką od hipersonicznej prędkość" - stwierdzono.

Niedługo po rewelacjach portalu, pojawiło się jednak też dementi Kijowa. Pułkownik Jurij Ihnat, rzecznik Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy w rozmowie z portalem Suspilne w piątek rano poinformował, że "nie zarejestrowano żadnych pocisków balistycznych". Zdementował doniesienia o zestrzeleniu "Kindżału". 

Ataki dronów na Kijów

Wiadomo na pewno, że miasto cierpi znów w wyniku nalotów dronów - do ostatniego doszło w czwartek wieczorem. O godz. 19 ogłoszono alarm lotniczy. Później władze poinformowały o pożarze jednego z budynków, w który trafiły szczątki zestrzelonego bezzałogowego statku. Wcześniej miejscowa administracja wojskowa informowała o zestrzeleniu bezzałogowego statku powietrznego, a w sieci pojawiło się nagranie z zestrzelania drona nad centrum Kijowa.

Jednocześnie kontynuowane są naloty dronów na obiekty na terenie Federacji Rosyjskiej. Jak pisaliśmy rano, bezzałogowce zaatakowały w obwodzie rostowskim i w Kraju Krasnodarskim. Uderzyły w rafinerie.  Kreml obarcza winą Ukrainę, a ta z kolei zapewnia, że nie prowadzi działań wojskowych na terenie Rosji.

Zobacz wideo Dutkiewicz: Powinniśmy rozpocząć rozmowy na temat źródeł finansowania odbudowy Ukrainy

"Porannej rozmowy" i "Zielonego poranka" możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: