W czwartek w nocy we wsi Dubona, ok. 60 km na południe od Belgradu, napastnik zastrzelił grupę ludzi z broni automatycznej i uciekł. Początkowo serbskie media informowały o dwóch ofiarach: policjancie i jego siostrze. Ale liczba ofiar wzrosła do ośmiu osób. Wśród rannych są dzieci, część z nich jest w stanie krytycznym. Władze apelują do okolicznych mieszkańców, by nie zbliżali się do miejsca strzelaniny. Ostrzegają również, że sprawca jest uzbrojony i niebezpieczny. Minister spraw wewnętrznych Sebii Bratislav Gasic, który przyjechał na miejsce strzelaniny, nazwał strzelaninę "aktem terrorystycznym". Wydano nakaz aresztowania podejrzanego mężczyzny, to 21-letni Uros B. - informuje CNN. W obławę zaangażowane są wszystkie specjalne jednostki policji, w tym jednostka antyterrorystyczna, jednostka śmigłowców i siły policyjne z Belgradu i Smederevo. Napastnika szukają także siły specjalne Serbii.
Ministerstwo Zdrowia zaapelowało do obywateli o potrzebę oddania krwi dla rannych w strzelaninie. Potrzebna jest krew wszystkich grup krwi - informuje serbska telewizja publiczna RTS. Stacja nieoficjalnie ustaliła, że ojcem podejrzanego o zamach jest wojskowy.
To kolejna tragiczna w skutkach strzelanina w Serbii w ostatnich dniach. W środę w Belgradzie w jednej ze szkół podstawowych trzynastolatek zastrzelił dziewięć osób i ranił siedem kolejnych. Stan dwóch osób jest krytyczny, w tym jednej dziewczynki, która została postrzelona w głowę. "Pacjentka była długo operowana, lekarze robią wszystko, aby utrzymać ja przy życiu, ale jej stan ogólny jest krytyczny i jej życie jest zagrożone" - powiedział w czwartek agencji Tanjug Sinisza Duczić, dyrektor kliniki dziecięcej w Belgradzie. Poprawił się natomiast stan zdrowia rannej nauczycielki, a kilkoro rannych uczniów wyjdzie za parę dni do domu. W czwartek wieczorem w większości serbskich cerkwi odbyło się nabożeństwo poświęcone pamięci dziewięciu ofiar wczorajszej strzelaniny. Poprosił o nie zwierzchnik miejscowego kościoła prawosławnego - patriarcha Porfir.
Kosta K. wszedł do szkoły w stolicy Serbii i zaczął strzelać do tych, których nazwiska zamieścił na "liście śmierci". Według serbskich władz, nastolatek wpisał na nią 15 nazwisk i chciał zabijać w kolejności, natomiast atak planował od miesiąca - informowała BBC. Belgradzka prokuratura podała, że nastolatek nie poniesie odpowiedzialności karnej za zbrodnię. Zgodnie z ustawą o ochronie nieletnich, która obowiązuje w Serbii, dopiero po ukończeniu czternastego roku życia można odpowiadać przed normalnym sądem. Choć początkowo podawano, że chłopak, który w środę strzelał w Belgradzie ma tyle lat, w końcu okazało się, że jeszcze nie ukończył czternastego roku życia [stanie się to w lipcu - przyp. red.]. Aresztowano natomiast rodziców nastolatka i to jego ojciec odpowie za strzelaninę i niewystarczające zabezpieczenie broni, z której strzelał w środę jego syn. Kosta K. ma trafić na specjalny oddział kliniki neuropsychiatrii.
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: