W Rosji kolejny raz drony uderzyły w rafinerie. Jak poinformowały niezależne serwisy internetowe, do zdarzeń doszło w obwodzie rostowskim i w Kraju Krasnodarskim. W Nowoszachtyńsku dron uderzył w konstrukcję nadziemnego pomostu łączącego dwie hale produkcyjne. To drugi atak na ten zakład. Do pierwszego doszło w lipcu ubiegłego roku. W Nikolsku w Kraju Krasnodarskim dron uderzył w zbiornik paliwa. Przez kilka godzin strażacy gasili pożar. Wcześniej bezzałogowe statki powietrzne niosące ładunki wybuchowe eksplodowały w okolicach Moskwy, Biełgorodu i Briańska.
Władze Rosji obarczają winą za te zdarzenia Ukrainę. Władze w Kijowie powtarzają z kolei, że nie prowadzą działań wojskowych na terenie Rosji, a jedynie na własnym terytorium bronią się przed rosyjską agresją. Zdaniem niezależnych analityków, ataki dywersyjne organizują działające w Rosji ruchy partyzanckie.
Minionej nocy w ukraińskich miastach doszło do rosyjskich ataków z udziałem 24 dronów - informuje armia Ukrainy. Zneutralizowano 18 dronów. W nocy eksplozje słychać było w Kijowie, Chersoniu, Słowiańsku, Kramatorsku, Zaporożu i Odessie. W ostatnim mieście trzy drony trafiły w akademiki, w wyniku czego wybuchł pożar, ale na szczęście został ugaszony i nikt nie ucierpiał. Z kolei w Zaporożu doszło do ataku rakietowego. Została zniszczona infrastruktura energetyczna, przez co część mieszkańców nie ma prądu. Źródła ukraińskie podają, że na części dronów wykorzystanych w ataku znajdował się napis "Za Moskwę".
Rosja oskarża Kijów o zaatakowanie dronami Moskwy i próbę zabicia Putina. Władze w Kijowie uznały rzekomą próbę zamachu za upozorowaną. - Nie zaatakowaliśmy Putina ani Moskwy. Nie mamy do tego wystarczająco uzbrojenia - stwierdził prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Z kolei doradca szefa prezydenckiej kancelarii Mychajło Podolak napisał na Twitterze, że "Rosja wyraźnie przygotowuje atak terrorystyczny na dużą skalę". "Ukraina prowadzi wojnę wyłącznie obronną i nie atakuje celów na terytorium Federacji Rosyjskiej. Po co? To nie rozwiązuje żadnego problemu militarnego. Ale to daje Rosji podstawy do usprawiedliwiania swoich ataków na ludność cywilną" - stwierdził. Według amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), atak dronów na Krem prawdopodobnie był inscenizacją, mającą na celu mobilizację rosyjskiego społeczeństwa.