3 maja śledczy przeszukali dom Jaira Bolsonaro w stolicy kraju, Brasilii. Funkcjonariusze, którzy podejrzewają, że karta szczepień byłego prezydenta została sfałszowana, przejęła telefony komórkowe polityka i jego żony. Aresztowano też kilku jego bliskich współpracowników - przekazuje BBC.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jair Bolsonaro jest przeciwnikiem szczepionek przeciwko COVID-19. Wielokrotnie rozpowszechniał też nieprawdziwe informacje na ich temat. Polityk informował publicznie, że nigdy nie przyjmie szczepionki, a po pewnym czasie odmówił ujawnienia historii swoich szczepień. Argumentował to niechęcią do ujawniania wrażliwych, prywatnych danych. Wszystko uległo zmianie, gdy jego następca Luiz Inácio Lula da Silva stwierdził, że takie informacje leżą w interesie publicznym.
Po pewnym czasie ujawniono, że Bolsonaro miał przyjąć szczepionkę w 2021 roku. Według policji zapis ten mógł zostać sfałszowany. Wszczęto wtedy dochodzenie, co poskutkowało przeszukaniem domu polityka 3 maja br. Policja federalna uważa, że nieprawdziwe dane zostały wprowadzone do rejestrów szczepień przechowywanych przez brazylijskie ministerstwo zdrowia. Dzięki temu osoby, które zostały zaszczepione, otrzymały świadectwo szczepień, niezbędne do wyjazdu do Stanów Zjednoczonych.
Jair Bolsonaro zaprzeczył podrabianiu danych. - Z mojej strony nic nie było sfałszowane - przekazał dziennikarzom 3 maja, cytowany przez BBC. Zaprzeczył również, że wziął wcześniej szczepionkę.
Fałszywe dane dotyczące przyjętej przez Bolsonaro szczepionki miały zostać wprowadzone między listopadem a grudniem zeszłego roku, gdy był jeszcze prezydentem. Wraz z końcem grudnia Bolsonaro pojechał na Florydę, kilka dni przed zaprzysiężeniem obecnego prezydenta, Luiza Inácio Lula da Silvy. Stany Zjednoczone nie udzieliły informacji, na podstawie jakiej wizy oraz dokumentacji szczepień Bolsonaro wjechał do kraju.