Hiszpania. Pojechali do katastrofy małego samolotu. Po kilku godzinach znaleźli drugi. Nie żyją cztery osoby

Najpierw pojawiło się zgłoszenie od świadków widzących spadający mały samolot. Maszyna stanęła w płomieniach. Kilka godzin później strażacy znaleźli drugi samolot, kilkaset metrów dalej. Zginęły cztery osoby. Niewykluczone, że maszyny zderzyły się w powietrzu.

Do zdarzenia (lub zdarzeń) doszło w okolicach lotniska Moia, na północ od Barcelony. Regionalne władze Katalonii przekazały, że ratownicy zostali zaalarmowani w niedzielę o godz.10:44 przez świadków, którzy widzieli ultralekki samolot tracący wysokość i rozbijający się w terenie zadrzewionym. Na miejsce zdarzenia skierowano helikopter ratunkowy oraz cztery jednostki straży pożarnej.

Hiszpania. Dwa ultralekkie samoloty rozbiły się niedaleko Barcelony

Jak podaje "El Pais", katastrofa samolotu wywołała niewielki pożar okolicznego lasu. Po jego ugaszeniu, we wraku znaleziono dwa ciała. Trzy godziny później, około 14:00 czasu lokalnego, do ratowników dotarł kolejny alert. Inny mały samolot nie wrócił na lotnisko, pojawiło się więc podejrzenie, że brał udział w wypadku. Znaleziono go 300 metrów od pierwszej maszyny. W nim także znajdowały się dwie martwe osoby. Jak dotąd nie ujawniono tożsamości żadnej z czterech ofiar. 

Śledztwo prowadzi policja i cywilne władze lotnicze. Wypadkiem zajmuje się Komisja Badania Wypadków w Lotnictwie Cywilnym (Ciaiac). Stawiana jest hipoteza, że doszło do kolizji dwóch ultralekkich samolotów w powietrzu, w wyniku której jeden z nich się zapalił, a oba runęły na ziemię. 

"Porannej rozmowy" i "Zielonego poranka" możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: