Wielki pożar zbiornika z paliwem na okupowanym Krymie. Szef rosyjskich władz o możliwej przyczynie

Przy Zatoce Kozackiej oddalonej o 15 km od centrum Sewastopola na okupowanym Krymie doszło do pożaru zbiornika paliwa - poinformował w sobotę rano szef władz okupacyjnych miasta Michaił Razwożajew. Według rosyjskiego urzędnika pożar był wynikiem ataku dronowego.

"Zbiornik paliwa płonie w pobliżu ulicy Braci Manganari w mikroregionie Zatoka Kozacka. Według wstępnych informacji pożar powstał w wyniku uderzenia drona. Na miejscu są wszystkie niezbędne służby bezpieczeństwa. Powierzchnia pożaru wynosi około 1000 metrów kwadratowych, pożarowi przypisano 4 klasę, ustalane są informacje o poszkodowanych" - przekazał krótko po godzinie 4 nad ranem Michaił Razwożajew.

Zobacz wideo Po co nam centralny rejestr wyborców? "Chodzi o bezpieczeństwo"

Przed godziną 6 rosyjski urzędnik poinformował, że nikomu nic się nie stało. "Sytuacja jest pod kontrolą naszych strażaków i wszystkich służb operacyjnych. Na miejscu pracuje 18 zastępów straży pożarnej, z ogniem dzielnie walczy 60 strażaków, spodziewany jest przyjazd pociągu strażackiego. 4 stopnień jest najtrudniejszy z możliwych" - dodał. Zaznaczył jednocześnie, że "nic nie zagraża obiektom cywilnym".

"Sewastopol. Przygotowanie do sezonu wakacyjnego. Dzień dobry" - tak poranne nagrania z Krymu skomentował na platformie Telegram wicepremier Ukrainy Mychajło Fedorow.

Wojna w Ukrainie

Tymczasem Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował w sobotę nad ranem, że w ciągu ostatniej doby w rosyjskich ostrzałach zginęło ponad 20 cywilów, w tym 4 dzieci. Poprzedniej nocy pociski spadły m.in. na Humań, Dniepr, okolice Czernihowa oraz Ukrainkę, położoną na południe od Kijowa.

Rakietami i bombami lotniczymi trafione zostały budynki mieszkalne i obiekty infrastruktury cywilnej.  Ukraińcy informują, że najcięższe walki toczą się o Bachmut, Marinkę i Awdijiwkę. Trwają walki w okolicach Kupiańska i Łymanu. Bez zmian pozostaje sytuacja operacyjna na Wołyniu i Polesiu - nie powstały tam zgrupowania uderzeniowe wojsk rosyjskich czy białoruskich.

Wzdłuż północno-wschodniej granicy stacjonują siły rosyjskie, które ponownie ostrzelały z wykorzystaniem artylerii, kilkadziesiąt osiedli w obwodach czernihowskim, sumskim i charkowskim. Pociski spadły również na kilkadziesiąt osad i miast w obwodach chersońskim i zaporoskim, zabijając cywilów.

Władze okupacyjne zintensyfikowały represje wobec mieszkańców obwodów ługańskiego, skąd dochodzą informacje o grabieżach, oraz chersońskiego, gdzie trwają przeszukania mieszkań i poszukiwania osób, posiadających ukraińskie karty telefoniczne.

**

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: