Sudan. Jest zgoda na przedłużenie zawieszenia broni o kolejne 72 godziny

Sudańskie Siły Zbrojne zgodziły się przedłużyć trwające zawieszenie broni o kolejne 72 godziny. W walkach toczonych w Sudanie od prawie dwóch tygodni zginęło około pół tysiąca osób, a niemal cztery tysiące zostało rannych.
Zobacz wideo Sudan. Jest zgoda na przedłużenie zawieszenia broni o kolejne 72 godziny

Sudańskie Siły Zbrojne zgodziły się przedłużyć trwający rozejm z paramilitarną bojówką RSF, a w negocjacjach uczestniczyły Stany Zjednoczone i Arabia Saudyjska - wynika z oświadczenia, które cytuje m.in. Reuters. Wcześniej o możliwości przedłużenia zawieszenia broni mówił amerykański sekretarz stanu Antony Blinken. Zapewniał, że pozwoli to na zmniejszenie przemocy i ewakuację cywilów drogą powietrzną.

Sudan. Jest zgoda na przedłużenie zawieszenia broni o kolejne 72 godziny

Zawieszenie broni wygasało o północy miejscowego czasu, choć nie oznaczało zatrzymania działań militarnych. W wielu miejscach trwały walki. W tym czasie rządy wielu krajów robiły wszystko, by ewakuować jak najwięcej osób. W czwartek Pentagon poinformował, że obecnie Sudan chce opuścić "stosunkowo niewielka liczba Amerykanów, a międzynarodowe loty nadal są możliwe". - Ściśle współpracujemy z Departamentem Stanu, aby zidentyfikować liczbę Amerykanów, którzy chcą opuścić Sudan. W tej chwili jest ona niewielka, zdajemy sobie jednak sprawę, że może się to szybko zmienić - powiedział generał brygady Patrick Ryder, którego cytuje "The Guardian".

Starcia w Sudanie pomiędzy armią rządową a paramilitarnymi Siłami Szybkiego Wsparcia rozpoczęły się 15 kwietnia. Armia podlega wojskowemu rządowi Sudanu, na którego czele stoi generał Abdel Fattah Al-Burhan, natomiast Siły Szybkiego Wsparcia (RSF) - jego zastępcy, generałowi Mohammadowi Hamdanowi Dagalo. W ramach proponowanych przez rząd zmian RSF miały zostać wcielone do regularnych sił zbrojnych, ale generałowie nie mogli zgodzić się, co do terminu, w jakim ma to nastąpić, a polityczny spór przerodził się w starcia zbrojne. Bojówka powstała jeszcze za czasów prezydenta Omara al-Baszira. Nie jest wykluczone, że organizacja jest teraz współfinansowana przez Rosję. W konflikcie i walkach toczonych w Sudanie od prawie dwóch tygodni zginęło około pół tysiąca osób, a niemal cztery tysiące zostało rannych.

Więcej o: