Rozmowa Xi-Zełenski. Analityk zwraca uwagę na chiński komunikat. "Być może mamy zaszyty wątek tajwański"

Dr Marcin Przychodniak z PISM ocenia w Gazeta.pl, że rozmowa telefoniczna Wołodymyra Zełenskiego i Xi Jinpinga nie oznacza przełomu, choć niewątpliwie jest ważnym wydarzeniem. Ekspert analizuje dla nas oficjalne komunikaty płynące z Chin. - Być może mamy tutaj zaszyty wątek tajwański. Przekładając z języka "dyplomatycznego" na "ludzki", według mojej interpretacji, Chiny mówią mniej więcej tak: Jesteśmy w stanie publicznie zadeklarować uznanie waszej suwerenności i terytorialnej integralności, ale w zamian wy musicie powiedzieć, że Tajwan jest częścią Chin - mówi ekspert.
Zobacz wideo Ludzie nadal unikają PPK? "Chcemy pokazać Polakom, że to są ich prywatne oszczędności"

- Na pewno nie jest to przełom, bo nie może nim być rozmowa telefoniczna, ale niewątpliwie to ważny moment. Xi Jinping i Wołodymyr Zełenski ostatni raz rozmawiali na krótko przed pełnoskalową inwazją w lutym ubiegłego roku i zabiegi Ukraińców, aby ponownie doszło do kontaktu na najwyższym szczeblu, trwały od dłuższego czasu. Z tego choćby względu rozmowa była na pewno istotna, a sam sygnał, że w końcu przywódcy rozmawiali, jest pozytywny. Nie zmienia to oczywiście faktu, że polityka Chin wobec wojny w Ukrainie jest taka, jaka była - prorosyjska - mówi w Gazeta.pl dr Marcin Przychodniak, analityk ds. Chin z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Rozmowa Xi Jinping-Wołodymyr Zełenski

Prezydent Chin Xi Jinping oraz prezydent Ukrainy odbyli w środę rozmowę telefoniczną. To pierwsza rozmowa przywódców od czasu rozpoczęcia rosyjskiej agresji na Ukrainę. "Nasza rozmowa była długa i owocna. Wierzę, że te kontakty oraz powołanie ambasadora Ukrainy w Chinach stanie się impulsem do rozwoju stosunków pomiędzy naszymi krajami" - napisał na Twitterze ukraiński prezydent po blisko godzinnej rozmowie. Jak poinformowała chińska państwowa telewizja CCTV, Xi Jinping powiedział prezydentowi Ukrainy, że "rozmowy i negocjacje są jedynym sposobem na zakończenie wojny". Prezydent Chin podkreślił, że w konflikcie pomiędzy Rosją a Ukrainą, Chiny zawsze stały po stronie pokoju, nalegając na rozmowy pokojowe. Chiński przywódca zaznaczył, że Chiny "nie będą dolewać oliwy do ognia ani nie będą wykorzystywać kryzys dla zysku" - podała telewizja CCTV.

Prezydent Rosji Władimir Putin Sześć powodów, które skłoniły Putina do ataku na Ukrainę. "Wiedzieli już, jak będą dzielić"

Dr Marcin Przychodniak: Interesujące stwierdzenie w komunikacie MSZ 

- Niemniej jednak w komunikacie strony chińskiej po rozmowie znalazło się bardzo interesujące stwierdzenie. MSZ ChRL wskazał na słowa Xi Jinpinga, który powiedział, że "wzajemny szacunek i uznanie suwerenności i integralności terytorialnej jest podstawą relacji chińsko-ukraińskich". Chiny nigdy wcześniej nie mówiły o tym, że integralność terytorialna Ukrainy została naruszona. Zwykle komunikaty na temat sytuacji w Ukrainie pojawiały się w kontekście integralności wszystkich państw, poszanowania Karty Narodów Zjednoczonych itd. Wybijał z nich symetryzm, który de facto oznacza wsparcie rosyjskiej argumentacji dotyczącej konfliktu - mówi nam analityk PISM. - Wydawać by się mogło, że komunikat po rozmowie z Zełenskim jest pewną zmianą, bo wprost mowa jest o ukraińskiej integralności i suwerenności. Co więcej, Chiny zdają się sugerować, że ta kwestia jest dla nich istotna. Takie jednak przedstawienie sytuacji byłoby nadinterpretacją, a Chińczycy nie mogli wprost wesprzeć w rozmowie strony ukraińskiej. Być może mamy tutaj zaszyty wątek tajwański. Przekładając z języka "dyplomatycznego" na "ludzki", według mojej interpretacji Chiny, mówią mniej więcej tak: Jesteśmy w stanie publicznie zadeklarować uznanie waszej suwerenności i terytorialnej integralności, ale w zamian wy musicie powiedzieć, że Tajwan jest częścią Chin - podkreśla. 

Rosyjski prezydent Władimir Putin (zdjęcie ilustracyjne) Rosyjskie plany przywrócenia krajów bałtyckich do strefy wpływów

Chińscy przedstawiciele w Ukrainie. "Podtrzymywanie narracji, że opowiadają się za pokojem"

Dr Przychodniak zwraca też uwagę na zapowiedź wysłania do Ukrainy chińskich przedstawicieli, którzy mieliby szukać sposobów na rozwiązanie konfliktu z Rosją. - Kolejny ciekawy wątek to informacja o planowanym wysłaniu chińskiego przedstawiciela, którzy w Ukrainie i "innych państwach" mieliby rozmawiać o rozwiązaniu konfliktu zgodnie z przedstawionymi wcześniej postulatami ChRL. Intuicja mi podpowiada, że te "inne państwa" to kraje naszego regionu. Nie wykluczam, że mamy tu też próbę załagodzenia niesmaku po niedawnej wypowiedzi chińskiego ambasadora we Francji, który poddał w wątpliwość suwerenność państw byłego ZSRR. Te słowa nie były bezpośrednim powodem rozmów Xi-Zełenski, ale sądzę, że mogły ten kontakt przyspieszyć. Efektem zapowiadanych spotkań emisariusza ChRL może być jednak głównie podtrzymywanie narracji o tym, jak Chińczycy opowiadają się za pokojem i są gotowi z każdym na ten temat rozmawiać. - mówi ekspert. 

Prezydent Francji Macron w Selestat "Le Monde": Macron ma plan ws. wojny w Ukrainie. Rozmawiał już z Zełenskim

Chiński "plan pokojowy"

W lutym Pekin przedstawił 12-punktowy "plan pokojowy". Podkreślił w nim, że konieczne jest rozpoczęcie negocjacji, zawieszenie broni, zniesienie jednostronnych sankcji oraz zagwarantowanie eksportu ukraińskiego zboża. Chińskie władze konsekwentnie nie określają rosyjskiej agresji na Ukrainę mianem wojny. W dokumencie przeciwstawiono się użyciu broni nuklearnej, wezwano też do zawieszenia broni i podjęcia dialogu przez Rosję i Ukrainę. Plan został przez sceptycznie przyjęty przez społeczność międzynarodową. Dzień po ich ogłoszeniu, Wołodymyr Zełeński odnosząc się do chińskich propozycji, ocenił, że "nie jest to plan pokojowy", a raczej zbiór opinii i zgadza się z pewnymi jego punktami. Pozytywnie ocenił fakt, że Chiny wyrażają poszanowanie dla prawa międzynarodowego, w tym dla poszanowania granic.

Więcej o: