Do sieci trafił wywiad z dwiema kobietami na ukraińskim Wołyniu. Dziennikarka przed prawosławnym klasztorem zwanym Ławrą Poczajowską postanowiła zapytać rozmówczynie o odczucia względem Putina. Ich odpowiedź ją zaskoczyła.
Kobiety bez zastanowienia odpowiedziały, że Władimir Putin jest ich władcą. Dodały, że archanioł Michał nakazał służyć autorytetom. Kiedy usłyszały od dziennikarki, że prezydent Rosji "wystrzeliwuje rakiety i zabija dzieci", odpowiedziały "Bóg to robi". Zdezorientowanie dziennikarki pogłębiło pytanie jednej z kobiet.
- Wiesz jakie gromy Bóg jest w stanie wysłać ludziom niepodążającym za prawem? - zapytała kobieta. Pytanie było najprawdopodobniej retoryczne, ponieważ odpowiedź pojawiła się natychmiastowo, wprawiając dziennikarkę w konsternację.
Rozmówczyni z przekonaniem opowiedziała, że "anioły są w stanie zesłać masę gromów, od których może runąć świat, a ich celem są osoby, które nie służą autorytetom". Dziennikarka zapytała, czy zatem Putin jest niewinny. Usłyszała wówczas od drugiej z kobiet, że "Bóg dał prawo Putinowi i wybrał go, a nie ma władzy, która nie pochodzi z inicjatywy Boga". W rozmowie kobiety nawiązały do ich zdaniem niesłusznego obalenia prorosyjskiego Wiktora Janukowycza w 2014 roku, ponieważ jak stwierdziły, był on prezydentem, któremu według Biblii należało się posłuszeństwo.
Rok temu pojawiły się nieoficjalne informacje, z których wynikało, że Wiktor Janukowycz miał zostać ogłoszony nowym prezydentem Ukrainy. Namiestnik Moskwy miał "dokończyć" kadencję, którą przerwał po ucieczce do Rosji w 2014 roku. Po wybuchu wojny w Ukrainie Janukowycz apelował do obecnego prezydenta, aby osiągnął "porozumienie pokojowe" z Rosją. Apel polityka nie przyniósł oczekiwanych przez niego rezultatów.