Anabela zamieszkiwała miejscowość Linda-a-Velha zlokalizowaną na zachodnich przedmieściach Lizbony. Portugalka zmarła nagle w kwietniu bieżącego roku, w zaciszu swojego mieszkania. Gdy jej zwłoki pod wpływem procesu rozkładu zaczęły wywoływać nieprzyjemny zapach, sąsiedzi wezwali na pomoc policję. W lokalu funkcjonariusze odkryli jednak nie jedno, a aż dwa ciała.
Gdy policjanci wyważyli drzwi i dostali się do wnętrza mieszkania, odkryli, że samotna kobieta tak naprawdę nie mieszkała sama. W jednym z łóżek znaleziono bowiem zmumifikowane ciało jej zmarłego ponad 15 lat temu ojca - Custodia. Mężczyzna był ubrany w piżamę i częściowo przykryty prześcieradłem. Portugalka informowała sąsiadów o śmierci swojego rodzica, jednak nikogo nie zaprosiła na jego pogrzeb. Mieszkańcy byli więc przekonani, że kobieta zorganizowała uroczystość pogrzebową, ale bez udziału osób niespokrewnionych ze zmarłym. Zgodnie z doniesieniami mediów kobieta miała maskować zapach jego rozkładającego się ciała wybielaczem.
Jak informuje portal Correio Braziliense za gazetą "O Globo", niebywałą datę śmierci mężczyzny potwierdziły badania przeprowadzone przez Laboratorium medycyny Sądowej w Lizbonie. Anabela zmarła natomiast około 10 dni przed interwencją policjantów.
Choć wizja dzielenia przestrzeni życiowej z osobą zmarłą wydaje się nam abstrakcyjna, takie sytuacje nie są odosobnionymi przypadkami, a przykładów na to nie trzeba daleko szukać. W połowie kwietnia strażacy w asyście policji w jednym z mieszkań w Kołobrzegu zastali mężczyznę, który od miesiąca mieszkał ze swoją zmarłą siostrą. 59-latek miał pokłócić się z kobietą z niepełnosprawnością, a następnie rozejść się do dwóch różnych pomieszczeń. Gdy ta długo nie pojawiała się poza swoim pokojem, postanowił do niej zajrzeć. Zastał siostrę leżącą na podłodze, a ponieważ zdarzało jej się łagodzić w ten sposób męczące ją dolegliwości, mężczyzna przykrył ciało kocem i wyszedł. Nie potrafił jednak wytłumaczyć, dlaczego później nie zareagował, gdy było już pewne, że kobieta nie żyje.